Po kilkutygodniowej sadze wokół odejścia z Bayernu Monachium Robert Lewandowski dopiął swego i zmienił klub. Od nowego sezonu będzie występował w barwach Barcelony. Tuż po tym, jak "Bawarczycy" przyjęli ofertę z Katalonii, Polak wsiadł na pokład samolotu i dołączył do nowych kolegów przebywających na tournee w Stanach Zjednoczonych. "Lewy" ma już za sobą debiut w koszulce w bordowo-granatowe pasy. W spotkaniu z Realem Madryt zaprezentował się publiczności przez 45 minut. Niewykluczone, że niebawem zobaczymy go znowu na boisku. W nocy z wtorku na środę FC Barcelona rozegra bowiem mecz z Juventusem Turyn. Tymczasem głos na temat przejścia Polaka do ekipy z Katalonii zabrał premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie wokół Barcelony i Lewandowskiego. "Sceny absolutnego chaosu" Premier Mateusz Morawiecki o transferze Roberta Lewandowskiego do Barcelony: "To coś więcej niż zmiana barw" Prezes Rady Ministrów nagrał podcast, w którym mówił nie tylko o polityce. "Za mną burzliwa debata o wyzwaniach stojących przed polską energetyką. To oczywiście najważniejszy temat, nie tylko tygodnia, ale najbliższych miesięcy. Skoro jednak obiecałem, że w podcaście trochę mniej o polityce, a trochę bardziej o sprawach nieco oddalonych od politycznej walki, to dziś parę refleksji o transferze Roberta Lewandowskiego do Barcelony" - rozpoczął. Jego słowa mogą niektórych zaskoczyć, wszak Mateusz Morawiecki nie jest znany z oceny sportowych wydarzeń. Zdaje sobie sprawę, że do tej pory "Lewy" jeszcze nie osiągnął znaczącego sukcesu z reprezentacją Polski, ale nie należy umniejszać jego sukcesom. "Indywidualnie kapitan naszej reprezentacji jest po prostu nie do przebicia" - tłumaczył i dodał, że historia Roberta Lewandowskiego to "gotowy materiał na film". Wspominał przy tym moment, w którym piłkarz pobił rekord legendy niemieckiej piłki. Polityk zachwyca się, że zamiast odcinać kupony od kariery i sławy, kapitan reprezentacji Polski szuka następnych wyzwań. Przy okazji podkreśla, że "Lewy" nie musi niczego się wstydzić. "My przez lata patrzyliśmy na Niemcy z zazdrością i poczuciem niższości, a pan Robert należy już do innego pokolenia, pokolenia ludzi pewnych siebie, pokolenia, które nie ma kompleksów wobec innych nacji, pokolenia, które nie boi się rywalizacji. Kiedy trafił do Bundesligi to nie po to, by kasować dobrą pensję i grzać ławkę rezerwowych, trafił tam z wiarą, że Polak potrafi, z wiarą, że Polak może być nie tylko dobry, może być po prostu najlepszy" - podsumował. Córki Roberta Lewandowskiego już "po transferze"! Ania Lewandowska ujawnia