Anna Lewandowska z sukcesami prowadzi pięć dużych biznesów, co nie umyka uwadze Hiszpanów. "Mundo Deportivo" opisuje interesy żony piłkarza reprezentacji Polski i Barcelony, równocześnie podkreślając, że w Polsce stworzyła swego rodzaju "imperium". I wcale nie zamierza się zatrzymywać. Ostatnio oficjalnie potwierdziła, że rusza z nowym projektem, tym razem w Katalonii. "Chcę otworzyć siłownię i szkołę tańca w Barcelonie. Nie mogę się doczekać, aż to się stanie! Ciągle myślę o tym, co mogę zrobić, a mój zespół zawsze śmieje się ze mnie, że jestem taką aktywną osobą" - obwieściła z dumą. I dodała: "Lewa" nie zaniedbuje przy tym wielomilionowej publiki, która obserwuje ją w mediach społecznościowych. Kilka dni temu oświadczyła, że przygotowała dla fanów nowe treningowe wyzwanie. "Let's start - tabata challenge. Widzimy się codziennie rano" - zaprosiła. Realizuje to, co obiecała, i codziennie o 9.30 łączy się z internautami w transmisji na żywo, podczas której prowadzi stosunkowo krótkie, acz intensywne zajęcia. Przy okazji jednego z treningów postanowiła wreszcie uciąć spekulacje krążące po sieci. A jednak to prawda o Robercie Lewandowskim, Anna wygadała się. Tych słów nie cofnie, padły na żywo Ludzie zszokowani sylwetką Anny Lewandowskiej. "Źle się na Ciebie patrzy". Sam zabiera głos Wszystkie relacje live z wyzwaniem z tabatą żona Roberta Lewandowskiego zapisuje i udostępnia na swoim profilu. Do ćwiczeń przystępuje w sportowych strojach eksponujących jej umięśnioną sylwetkę. A to prowokuje różne, czasem nieprzyjemne komentarze. Część internautek zarzuca Annie, że ta rzekomo jest zbyt szczupła i że nie wygląda wcale zdrowo oraz naturalnie. "To dziś kobiety już bioder nie mają?", "Sorry, to już nie jest normalna figura", "To nie jest kobieca figura. Źle się na Ciebie patrzy", "A gdzie bioderko i talia?", "Aniu, bardzo cię lubię i szanuję, ale już nie chudnij", "Z wielkim szacunkiem, jesteś piękna i mega wysportowana, ale już za bardzo szczupła, już znikasz w oczach" - czytamy w komentarzach. Sytuacja jest tak napięta, że Anna Lewandowska ma najwyraźniej dosyć. Zareagowała i ucięła wszelkie spekulacje. Zasygnalizowała, że jej obecna sylwetka to efekt walki z pewną przypadłością. "Mam sibo. Ze względu na leczenie dietą low-FODMAP, tych kilogramów jest mniej. Ale czuję się dobrze, mam dużo energii" - zapewniła. Nie odpuszcza Lewandowskiemu, zaczepia go publicznie. Do takich historii nawiązywała była Milika