Na krótko przed meczem Barcelony z Szachtarem Donieck w fazie grupowej Ligi Mistrzów Xavi Hernandez zapewniał, że jego zespół "odrobił pracę domową" i jest gotów potwierdzić to na boisku. Rzeczywistość zweryfikowała jego słowa. "Duma Katalonii" sensacyjnie przegrała 0:1 i utrudniła sobie awans do rundy zasadniczej. Po wszystkim głos zabrał Robert Lewandowski. "Mamy ciężki okres. Dziś czułem się już lepiej, ale trudno grać przeciwko tak cofniętej drużynie jak Szachtar, który bronił wyniku i ciężko nam było dostarczyć piłkę w pole karne, a wiadomo, że tam czuję się najlepiej, mogę powalczyć, mogę oddać strzał" - oceniał przed kamerą Polsatu Sport. I dodawał: Jak na razie Polak nie za bardzo przyczynia się drużynie. Nie imponuje taką skutecznością, jaką popisywał się w zeszłym sezonie, zwłaszcza w jego pierwszej części. Wyliczono, że ostatnią bramkę dla Barcy zdobył... 23 września. Po drodze pauzował ze względu na uraz, ale mimo to statystyka może zaniepokoić. Mocno rozczarowani formą "Lewego" zdają się być kibice Barcelony. Dali temu wyraźny znak właśnie teraz. Sensacyjna klęska, fatalny mecz Barcelony. Koszmar Lewandowskiego trwa Burza po porażce Barcelony w Lidze Mistrzów. Robert Lewandowski pod pręgierzem krytyki Krótko po porażce w Lidze Mistrzów dziennikarze katalońskiego "Sportu" obwieścili, że "kibice są wściekli na Barcelonę". Opublikowali noty dla poszczególnych piłkarzy. Eksperci i fani najwyżej sklasyfikowali Marca-Andre ter Stegena, który został oceniony na 6.04. Na podium znaleźli się jeszcze Ronald Araujo (5.76) oraz Gavi (4.54). Robert Lewandowski umieszczony został na szarym końcu zestawienia, na 13. miejscu (z notą 2.89), ex aequo z Raphinhą. Gorzej od nich wypadło tylko dwóch piłkarzy: Marcos Alonso (2.74) i Ferran Torres (2.73). To nie koniec. Jak bumerang wraca temat relacji na linii "Lewy" - Xavi. Dyskusję rozpoczęło nagranie, które trafiło do sieci po meczu Barcy z Realem Sociedad. Widać było na nim trenera stojącego przed szatnią i przybijającego piątki wszystkim swoim zawodnikom. Inaczej wyglądała tylko sytuacja z Polakiem. Ten sprawiał wrażenie, jakby obojętnie przeszedł obok szkoleniowca, a on tylko lekko poklepał go po głowie. Tłumaczono później, że zrobiło się zamieszanie i stąd takie zachowanie Lewandowskiego. Tuż przed podejściem do Xaviego miał dowiedzieć się od pracownika klubu, że został wytypowany na kontrolę antydopingową, więc miał głowę zajętą czymś innym. Lecz najwyraźniej nie do końca przekonuje to Tomasza Hajtę. "Gdy wchodzisz na pewien pułap, nie wypada się tak zachowywać. Można to różnie tłumaczyć, to zachowanie też staramy się tłumaczyć" - mówił w Polsacie Sport, na chwilę przed meczem Szachtar - FC Barcelona. Jego zdaniem "Lewemu" może być trudno odnaleźć się w obecnej sytuacji. "Jest on lekko pod formą. Tutaj sam wzrok powinien mówić, że Robert jest niezadowolony. A nie pokazywać to przez niepodanie ręki" - podsumował Hajto. Lewandowski był agresywny, Polak miał już dość. Ogłosili to tuż po meczu