Hansi Flick poprowadził FC Barcelonę do pięciu ligowych zwycięstw pomimo licznych problemów kadrowych. Niebawem szkoleniowiec powinien mieć więcej opcji personalnych. Idealny start FC Barcelona pomimo licznych problemów Żaden kibic FC Barcelona nie marzył nawet, że zespół pod wodzą Hansiego Flicka tak fenomenalnie wejdzie w sezon. "Blaugrana" jako jedyna w całej La Lidze ma po pięciu kolejkach na koncie komplet zwycięstw - i to w jakim stylu! Wicemistrzowie Hiszpanii zdołali już wygrać na stadionie Rayo Vallecano (2:1) po raz pierwszy od sześciu lat, zdemolować w delegacji rewelację poprzednich rozgrywek, Gironę FC (4:1) czy rozbić Real Valladolid (7:0). A przecież nowy szkoleniowiec nieraz musi operować na żywym organizmie. Po pierwsze, latem do klubu trafił wyłącznie Dani Olmo, nie licząc młodego Pau Victora, który dostaje swoje szanse w "ogonach" meczów. Biorąc pod uwagę, że jednocześnie "Barca" pożegnała się z Ilkayem Guendoganem, Sergim Roberto, Joao Felixem czy Joao Cancelo, trudno mówić o dobrze przepracowanym okienku transferowym. A do tego doszły poważne kontuzje. Gavi i Frenkie de Jong są niedostępni od wielu tygodni. Podczas Copa America poważnego urazu doznał lider linii defensywnej, Ronald Araujo. Gdy Flick nie dostał defensywnego pomocnika, wyciągnął z rezerw Marca Bernala, który wprowadził się znakomicie i... zerwał więzadła oraz uszkodził łąkotkę, przez co wypadł na ponad rok. W międzyczasie kontuzje dotknęły też Ansu Fatiego, Andreasa Christensena, Daniego Olmo czy Fermina Lopeza. Trener zdawał się jednak nie przejmować przeszkodami i zawsze był w stanie znaleźć odpowiednie zastępstwo. Wiele wskazuje jednak na to, że - o ile nie przypałętają się nowe problemy - niebawem odzyska kilku ważnych zawodników. Świetne wieści dla Flicka, najbliższy tydzień kluczowy Już w poniedziałek informowaliśmy, że po pięciomiesięcznej przerwie do treningów wrócił Frenkie de Jong. Według ostatnich doniesień katalońskiego "Sportu", Holender nie zdąży dojść do pełnej sprawności w tym tygodniu, ale powinien być gotowy na spotkanie z Getafe, zaplanowane na 25 września. Wydaje się jednak, że już na najbliższy mecz z AS Monaco Flick odzyska dwóch zawodników. Mowa tu o Ferminie Lopezie, który szybko wraca do zdrowia, a także Ansu Fatim. Skrzydłowy zrobił na trenerze świetne wrażenie podczas presezonu, ale kontuzja uniemożliwiła mu zadebiutowanie pod wodzą nowego pracodawcy. Biorąc pod uwagę, jak niewielu "Blaugrana" ma zawodników ofensywnych, powrót Fatiego nawet w roli odciążenia dla Lamine'a Yamala, Raphinhi czy Roberta Lewandowskiego, może okazać się na wagę złota. Z dwójki Hiszpanów bardziej pewny powrotu na start Ligi Mistrzów może być skrzydłowy; według doniesień Catalunya Radio, możliwe, że na Lopeza trzeba będzie poczekać kilka dodatkowych dni. Tak czy owak jego powrót to już kwestia dni. Nie zapominajmy też o Gavim, który wznowił już treningi z zespołem. Młody pomocnik wraca jednak do zdrowia po zerwaniu więzadła krzyżowego i uszkodzeniu łąkotki, więc nikt nie będzie poganiał go w rehabilitacji. Wydaje się jednak, że jeśli nie pojawią się nowe kontuzje, Flick niebawem będzie miał znacznie więcej swobody przy dobieraniu wyjściowego składu.