"Lewy" dał swojej drużynie prowadzenie tuż przed przerwą, wykorzystując podanie Ousmane Dembele. Rywale po przerwie odpowiedzieli jednak trafieniem Nabila Fekira. W 81. minucie Polak ponownie umieścił piłkę w siatce, lecz trafienie zostało anulowane z uwagi na pozycję spaloną. Ostatecznie po 90 minutach gry był remis, 1:1. FC Barcelona zmuszona została do rozegrania dogrywki. Zobacz trafienie Roberta Lewandowskiego W niej to ona pierwsza strzeliła gola. Już w 93. minucie trafił Ansu Fati i wydawało się, że "Duma Katalonii" jest już tylko o krok od awansu. Ponownie dała się jednak zaskoczyć - tuż przed końcem pierwszej połowy dodatkowego czasu do wyrównania doprowadził Loren Moron. Finalistę wyłoniły rzuty karne. W nich Lewandowski był bezbłędny, a bohaterem jego zespołu został Marc-Andre ter Stegen. Hiszpańskie media kręcą nosem po występie "Lewego" Choć wkład naszego rodaka w awans do finału był niepodważalny, hiszpańskie media, biorąc jego występ pod lupę kręciły nieco nosem. "Nie był w stanie wykończyć skutecznie piłek, dogrywanych przez Gaviego czy Dembele, aż do momentu gdy świetnie spisał się jako egzekutor w akcji drugiego z wymienionych" - pisze "Mundo Deportivo". Gazeta odnotowała naturalnie również, że to Polak otworzył wynik spotkania, skutecznie egzekwował też rzut karny. "Marca" docenia trafienie Polaka z pierwszej połowy, lecz zaznacza, że "do tego czasu był nie do poznania z powodu swoich błędów i straconych okazji". "Mecz do zapomnienia" - komentuje z kolei "Sport", który wystawił "Lewemu" notę "7". "Zanotował jednak gola po podaniu Dembele, strzelił też kolejną bramkę, lecz została anulowana" - odnotowano. W finale FC Barcelona zmierzy się z Realem Madryt. Spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę o 20:00. Relacja "na żywo" w Interii.