Robert Lewandowski cały czas nie podpisał nowego kontraktu z Bayernem Monachium. Negocjacje z klubem już od dłuższego czasu nie idą tak, jak należy i coraz więcej wskazuje na to, że Polak może odejść. Już zresztą pojawiły się głosy, że porozumiał się z FC Barcelona, choć nie można jeszcze uważać tego za pewnik. Władze klubu nie potrafią dogadać się ze swoją gwiazdą w kwestii długości i wysokości kontraktu, ale jak sugeruje dziennikarz "Bilda" Heiko Niedderer, do całej sprawy dochodzi kolejny czynnik, który chyba można nazwać ambicjonalnym. Czytaj także: Media ujawniają, jakie są żądania Lewandowskiego Otóż zdaniem dziennikarza przedstawicielom Lewandowskiego nie podoba się, że Bayern cały czas sonduje przyjście młodego napastnika Borussii Dortmund Erlinga Haalanda. Norweg wydaje się bliski transferu do Manchesteru City, ale plotki łączące go z mistrzami Niemiec nie cichną. Niedderer uważa, że fakt, iż szefowie Bayernu zamiast robić wszystko, by przedłużyć kontrakt z Polakiem, spotykają się z Haalandem i jego przedstawicielami, pokazuje, że "Lewy" nie jest dla nich priorytetem. Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz wszystkie skróty meczów! I tutaj niemiecki dziennikarz, w podcaście "Stammplatz", zauważa, że wystarczyłby jasny sygnał od władz klubu, że Haaland jest tylko ewentualną alternatywą, gdyby nie udało się przedłużyć umowy z Lewandowskim. Tyle, że takiego sygnału nie ma i jak sugeruje, szefów Bayernu czeka nieprzyjemna rozmowa z agentami Polaka.