Na półmetku grupowej rywalizacji w niezwykle komfortowej sytuacji znajduje się Bayern Monachium, który po trzech zwycięstwach z kompletem punktów na koncie jest już niemal pewny swojego losu. Drugie miejsce w tabeli grupy C z sześcioma "oczkami" zajmuje Inter, który będzie teraz ścigać FC Barcelona, mająca dwukrotnie mniejszy dorobek. Liga Mistrzów. FC Barcelona zagra z Interem "o życie" Niezwykle bolesna była dla "Dumy Katalonii" wtorkowa porażka z Włochami. Zwłaszcza, że doszło do niej w atmosferze skandalu, dotyczącego nieodgwizdanego rzutu karnego, którego podopieczni Xaviego Hernandeza domagali się po zagraniu ręką Denzela Dumfriesa. Gwizdek arbitra milczał jednak jak zaklęty. Teraz kluczowe dla Roberta Lewandowskiego i jego kolegów będzie kolejne starcie z Interem do którego dojdzie już za tydzień - w środę 12 października. Dla "Barcy" ten mecz będzie walką o życie. Jeśli bowiem "Blaugrana" drugi raz przegra z Interem, a Bayern zdobędzie punkt w rywalizacji z Viktorą Pilzno, Katalończycy stracą matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. - Czerwony alarm jest włączony i czas go dezaktywować. To nie było sprawiedliwe, ale Barcelona upadła i jest zmuszona pokonać Inter na Camp Nou. Porażka we Włoszech jest ciosem ciężkim, ale nie ostatecznym, lecz nie ma już marginesu błędu - ocenia sytuację FC Barcelona kataloński "Sport".