Końcówka minionego sezonu została naznaczona przez głośną sagę transferową z udziałem Erlinga Haalanda. W wyścigu po wybitnego snajpera rodem z Norwegii stanęły najlepsze kluby z całej Europy na czele z Manchesterem City, Realem Madryt oraz Bayernem Monachium. Ostatecznie to "The Citizens" namówili 22-latka na transfer i mogą sobie pogratulować tego osiągnięcia. Norweg błyskawicznie podbił Wyspy Brytyjskie i już w debiutanckim sezonie pobił rekord liczby bramek zdobytych w jednej kampanii na boiskach Premier League. Sprawdź również: W Niemczech głośno o transferze Roberta Lewandowskiego. Bayern Monachium wprost o kluczowej decyzji Bayern Monachiu chciał Erlinga Haalanda. Robert Lewandowski postanowił odejść Bayern Monachium jednak długo i intensywnie starał się o zakontraktowanie ówczesnej gwiazdy Bundesligi. Przenosiny Erlinga Haalanda z Borussii Dortmund do największego rywala z Bundesligi dla wielu mogły wydawać się naturalnym ruchem. Negocjacje z Norwegiem prowadzone przez Bayern nie były jednak w smak Robertowi Lewandowskiemu. Niemieckie media informowały o złości Polaka i odwlekaniu rozmów w sprawie jego kontraktu, co byłe efektem pertraktacji z otoczeniem Erlinga Haalanda. Ostatecznie miał być to jeden z powodów, które przekonały "Lewego" do otwarcia nowego rozdziału w karierze i przenosin do FC Barcelona. Sam Erling Haaland przyznawał otwarcie, że Bayern Monachium w tamtej sytuacji nie zachował się fair wobec swojej największej gwiazdy. "To był brak szacunku i było mi go naprawdę żal. Robert jest legendą tego klubu i co prawda nie wiem, ile zdobył bramek i trofeów, ale trzymanie go w niepewności było bardzo nie w porządku. Jednak dobrze się stało, bo sytuacja ta mu pomogła i umożliwiła mu dokonanie wielkiego kroku w karierze" - mówił Erling Haaland w filmie dokumentalnym dotyczącym jego transferu. Zobacz także: Nieprawdopodobny wyczyn Erlinga Haalanda. To już jakiś kosmos. Aż trudno uwierzyć Oliver Kahn wprost: Bayern robił wszystko, by pozyskać Erlinga Haalanda Teraz do tamtych wydarzeń powrócił w rozmowie z "Bildem" dyrektor generalny Bayernu Monahcium Oliver Kahn, który zdradził, dlaczego "Die Roten" na dobrą sprawą nie byli w stanie podjąć walki o zakontraktowanie Norwega, choć robili co mogli.. Obecnie Bayern Monachium toczy zażarty bój o obronę tytułu w Bundeslidze. Na trzy kolejki przed końcem drużyna prowadzona przez trenera Thomasa Tuchela zajmuje pierwsze miejsce w tabeli, lecz wyprzedza tylko o punkt drugą Borussię Dortmund. Trzecia ekipa RB Lipsk traci do "Die Roten" już osiem "oczek". Zobacz także: Wielka afera w Lidze Mistrzów. Rozpętała się burza. Jednoznaczna reakcja eksperta