Robert Lewandowski swojego setnego występu w barwach FC Barcelony nie zaliczy do udanych pod względem indywidualnym. Polak był dobrze kryty przez obrońców, a gdy już udało się urwać defensorom, to pozostawał nieskuteczny w dogodnych okazjach. Pięć goli w derbach Katalonii. Barcelona miażdży. Wspaniały jubileusz "Lewego" Jego drużyna jednak na tym za bardzo nie ucierpiała, bo "Duma Katalonii" wygrała 4:1 z Gironą i umocniła się na prowadzeniu w lidze hiszpańskiej. Sam "Lewy" ten mecz zakończył z dorobkiem ledwie jednej symbolicznej asysty. Z boiska Polak zszedł w 69. minucie. Ferran zmienił Lewandowskiego i wydarzyła się tragedia. Czerwona kartka W jego miejsce na murawie pojawił się Ferran Torres. Hiszpan, który ma za sobą udane zgrupowanie reprezentacji. Tego występu na pewno jednak nie będzie wspomniał latami, a jeśli tak, to nie z dobrych przyczyn. Zakończył go bowiem już po 17 minutach. Fatalne wieści dla Mbappe i spółki. Cios padł tuż przed Ligą Mistrzów Napastnik Barcelony "popisał się" brutalnym atakiem na kostkę przeciwnika. Sędzia się nie wahał i bez pomocy kolegów na wozie VAR wyciągnął czerwoną kartkę, wyrzucając ofensywnego piłkarza "Blaugrany" z boiska. Torres mógł tylko pokornie udać się do szatni. Co ciekawe, dzięki temu Ferran stał się swoistym rekordzistą klubu i zapisał się na kartach historii. Jako drugi piłkarz bowiem otrzymał dwie bezpośrednie czerwone kartki po wejściu z ławki. Poprzednim razem wydarzyło się to w meczu z Atletico Madryt dwa lata temu. Pierwszym takim zawodnikiem był Thiago Motta, obecny trener Juventusu.