Dziennikarze "Bilda" już pierwszego dnia opublikowali nagranie z Polakiem, który pojawił się na pierwszym treningu w Monachium. Wideo zostało opatrzone komentarzem, że snajper wyszedł na boisko znudzony i jako ostatni z piłkarzy Bawarczyków. Minęły 24 godziny i... sytuacja się powtórzyła. Jak donoszą niemieccy dziennikarze, Robert Lewandowski znów pojawił się na treningu po czasie. "Czy to cicha akcja protestacyjna?" pyta "Bild", który bardzo dokładnie analizuje każdy ruch Polaka, pamiętając o tym, z jakim nastawianiem pojawił się w stolicy Bawarii. Czytaj także: Dlaczego transfer "Lewego" jest taki trudny? Polak, choć jego otoczenie podkreślało, że nie ma mowy o żadnym buncie, najwyraźniej stara się pokazać, że nie chce już dłużej grać w Bayernie. Pytanie, na ile taka postawa pozwoli mu wymusić transfer, a na ile zdenerwuje szefów klubu. Rozwiązanie tej zagadki poznamy zapewne bardzo szybko.