Walka Roberta Lewandowskiego o dołączenie do drużyny FC Barcelony trwa w najlepsze. Polak zgodnie z planem udał się na wtorkowe przedsezonowe badania medyczne do Monachium. W środę natomiast wziął udział w treningu, na którym wyraźnie dał do zrozumienia zarówno kolegom, jak i trenerowi, że nie planuje już grać w barwach bawarskiego zespołu. Media: Bayern podbija cenę za Lewandowskiego. 50 mln euro to już za mało Robert Lewandowski ukrywał się przed dziennikarzami. Jego "kamuflaż" rzucał się w oczy "Lewy" doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego transfer jest teraz na językach światowych mediów, dlatego też po dotarciu do Niemiec zdecydował się na kamuflaż, który miał go chronić przed dziennikarzami. Niestety, nie przyniosło to zamierzonego skutku, a wręcz przeciwnie - zwróciło uwagę mediów. Niemcy wyliczyli, że podczas pierwszego dnia w Monachium Robert Lewandowski korzystał aż z trzech samochodów. Najpierw kapitan "Biało-Czerwonych" przyjechał na badania do szpitala Barmherzige Brueder zielonym Bugatti, następnie przesiadł się do czarnego Audi, którym udał się do centrum treningowego Bayernu Monachium przy Saebener Strasse. Na koniec Lewandowski wsiadł do czerwonego Audi, którym odjechał z ośrodka bawarskiego klubu. Nadal nie rozstrzygnięto jeszcze, jak potoczą się losy polskiego napastnika. "Lewy" wielokrotnie powtarzał już, że nie wiąże swojej przyszłości z niemieckim klubem i marzy mu się transfer do Barcelony. I choć władze hiszpańskiego zespołu walczą o pozyskanie Polaka do swojej drużyny, niemiecki zarząd pozostaje nieugięty. Lewandowska odpowiedziała na pytanie w sprawie przenosin do Barcelony