To miały być szybkie i bezbolesne eliminacje do mistrzostw Europy w piłce nożnej dla naszych reprezentantów. “Biało-Czerwoni" trafili na teoretycznie niewymagających rywali i wielu ekspertów miało nadzieję, że Robertowi Lewandowskiego i spółce uda się wyjść z grupy nawet z pierwszego miejsca. Niestety, i tym razem boleśnie przekonaliśmy się o tym, jak nieprzewidywalny potrafi być sport. Pod wodzą Fernando Santosa panowie rozegrali bowiem niezbyt udane spotkania, a gdy Polski Związek Piłki Nożnej zdecydował się na zmianę selekcjonera z Portugalczyka na Michała Probierza... było już trochę za późno. Polska powalczy z Walią o awans na Euro 2024. Robert Lewandowski nadzieją kibiców Ostatecznie reprezentacja Polski znalazła się na trzecim miejscu w grupie E i otrzymała szansę występu w marcowych barażach. Te rozpoczęły się dla naszej kadry całkiem dobrze. Polscy piłkarze na murawie Stadionu PGE Narodowego w Warszawie rozbili Estończyków 5:1 i awansowali do finałów baraży, w których zmierzą się z reprezentacją Walii. Podczas meczu z Estonią kontuzji nabawili się Matty Cash i Przemysław Frankowski. W przypadku drugiego z panów uraz nie jest nie tyle poważny i możliwe, że będzie on w stanie wystąpić w finale baraży. Zawodnik Aston Villi jednak ze względu na problemy zdrowotne opuścił zgrupowanie. Na reakcję Michała Probierza nie trzeba było długo czekać. Selekcjoner zdecydował się wprowadzić kilka ważnych zmian w kadrze. Dodatkowe powołanie otrzymał w sobotę 23 marca Paweł Wszołek. Zgrupowanie opuścił natomiast Dominik Marczuk, który dołączy w kolejnych dniach do reprezentacji U-21. Będzie on potrzebny kolegom z młodzieżowej drużyny - we wtorek zmierzą się oni z Bułgarią w ramach eliminacji do mistrzostw Europy U-21. Kibice na zmiany wprowadzone przez Michała Probierza zareagowali raczej neutralnie. Najważniejsze jest dla nich bowiem, że w grze pozostają liderzy kadry, w tym m.in. Robert Lewandowski. Kapitan naszej reprezentacji bowiem wielokrotnie "ratował" drużynę w najtrudniejszych sytuacjach, być może i tym razem odegra kluczową rolę w spotkaniu. Tym bardziej, że Walijczycy wprost powiedzieli dziennikarzom, że najbardziej obawiają się właśnie napastnika klubu FC Barcelona. Robert Lewandowski wreszcie się doczekał. Na zgrupowaniu przed meczem z Walią wręczono mu wyjątkowe trofeum Robert Lewandowski jest postacią, której nie trzeba nikomu przedstawiać. 35-latek przez wiele lat brylował na boiskach jako zawodnik Borussii Dortmund i Bayernu Monachium, a od lata 2022 roku gra w barwach zespołu FC Barcelona. Najlepszym w karierze Roberta Lewandowskiego do tej pory był sezon 2019/20. Wówczas "Lewy" był murowanym kandydatem do "Złotej Piłki" i eksperci byli przekonani, że prestiżowe trofeum trafi właśnie w jego ręce. France Football jednak postanowiło w tamtym czasie nie wyłaniać zwycięzcy, argumentując swoją decyzję pandemią koronawirusa. Zdaniem organizatorów nie wszyscy zawodnicy mieli wówczas bowiem równe i uczciwe warunki do rywalizacji. Po kilku latach nasz kapitan doczekał się jednak tego trofeum. Statuetkę tą otrzymał bowiem podczas zgrupowania przed meczem z Walią z rąk jednego z kibiców. Została ona wykonana z 4718 zapałek, a na przygotowaniu jej fan spędził... 308 godzin. "Wiem, jakim jesteś człowiekiem o dobrym sercu i wspierasz osoby niepełnosprawne. Ja jestem osobą niepełnosprawną. (...) Dla mojego rodaka, najlepszego piłkarza na świecie, tutaj proszę" - przekazał młody mężczyzna, przekazując piłkarzowi nagrodę. Lewandowski docenił otrzymany prezent. "Super to wygląda. Jestem pod pełnym wrażeniem jakości wykonania, naprawdę" - przyznał. W podzięce za wyjątkowy podarunek "Lewy" wręczył kibicowi nową koszulkę reprezentacji Polski. Mecz Walia - Polska odbędzie się 26 marca o godzinie 20.45. Relację "na żywo" z tego spotkania śledzić będzie można na stronie Interii Sport.