Robert Lewandowski w połowie kwietnia doznał kontuzji ścięgna podkolanowego. W związku z nią zmuszony był zrobić sobie przerwę od grania w piłkę. W tym czasie zaś Kylian Mbappe, a więc największy rywal naszego kapitana w walce o tytuł króla strzelców, szalał i strzelał jak na zawołanie. Parada mistrzów w Barcelonie, Lewandowski i Szczęsny będą świętować. Oto szczegóły To wszystko przełożyło się, na to, że Lewandowski "ruszał na przerwę" z przewagą czterech ligowych trafień nad Francuzem, a przed starciem 36. kolejki z Espanyolem to Mbappe był już na bardzo wyraźnym prowadzeniu, bo jego 28 strzelonych goli zapewniało mu bezpieczną trzypunktową zaliczkę nad "Lewym". Lewandowski bez Pichichi? Reakcja mówi wszystko Kapitan naszej kadry w starciu z "Papużkami" zagrał pierwszy raz od początku od 19 kwietnia, gdy doznał kontuzji. Ten brak rytmu było widać po poczynaniach "Lewego" w derbowym meczu. Ostatecznie Hansi Flick zmienił Polaka w 65. minucie rywalizacji, a snajper reprezentacji Polski schodził z murawy bez gola i z bardzo słabym występem na koncie. Walka o tytuł króla strzelców wydaje się w tym momencie bardzo trudnym wyzwaniem dla 36-latka. Sam Lewandowski otrzymał w tej kwestii pytanie po wygranym meczu z Espanyolem. - Kto będzie królem strzelców? - zagaił Mateusz Święcicki z Eleven Sports. - Haha, ten, kto zdobędzie najwięcej bramek - odpowiedział wyraźnie rozbawiony Lewandowski. Chwilę później wyjaśnił jednak, jak podchodzi do sprawy. Szczęsny obwieszcza ws. przyszłości. Jasna deklaracja, już jest pogodzony. Ogłosił to po mistrzostwie - Dla nas najważniejsze było, żeby przypieczętować mistrzostwo. Wiadomo, że kontuzja wydarzyła się w trochę słabym momencie dla mnie, ale to jest piłka nożna, po coś to się dzieje. Ja kompletnie inaczej do tego podchodzę, samo to, że w tym momencie mam 25 bramek, jeszcze mamy 2 mecze, chociaż to będzie takie bardziej celebrowanie mistrzostwa - dodał, że trudno będzie wygrać to prestiżowe wyróżnienie na finiszu tego sezonu. , Nie zmienia to jednak faktu, że mimo słabszych ostatnich tygodni, Lewandowski ma za sobą bardzo dobry sezon. Polak na wszystkich frontach zagrał w 50 spotkaniach, w których strzelił 40 goli, trzy razy asystował. Do końca bił się także o tytuł króla strzelców Ligi Mistrzów.