Robert Lewandowski, mimo różnych trudności w tym sezonie, wciąż potrafi dawać naprawdę wiele swojemu obecnemu klubowi, czyli FC Barcelona, dla którego w samej tylko Primera Division zdobył jak dotychczas 13 bramek i odnotował osiem asyst. Szczyt kariery "Lewego" jeśli mowa o osiąganych liczbach, przypadł jednak kilka lat temu, w czasach, gdy reprezentował on barwy Bayernu Monachium - i choć kapitan "Biało-Czerwonych" był wręcz wówczas swoistym dominatorem, to nie doczekał nigdy wyróżnienia w postaci Złotej Piłki. W 2020 roku wydawało się, że przyznanie nagrody "RL9" jest nieuniknione - wówczas jednak... plebiscyt został odwołany, co argumentowano dezorganizacją rozgrywek piłkarskich spowodowaną pandemią COVID-19. Rok później zaś zapadła wzbudzająca kontrowersje decyzja o przekazaniu ZP Leo Messiemu - Lewandowski zajął drugie miejsce w głosowaniu. Barcelona bezwzględnie wykorzystana? Zaskakujące doniesienia, mieli to przejrzeć Robert Lewandowski ze "spóźnioną Złotą Piłką"? "Nie czułbym się urażony" Teraz napastnik powrócił do tych sytuacji w rozmowie z Tobiasem Altschaefflem ze "Sport Bild". "W latach 2020 i 2021 przeżyłem najlepsze lata w swojej karierze. Znajomy przesłał mi niedawno statystyki: strzeliłem 100 goli w 85 meczach" - wspominał piłkarz. "Oczywiście, że chciałbym kiedyś otrzymać Złotą Piłkę. To nie tak, że jestem zły czy smutny, że wciąż brakuje mi tego trofeum. Mam jednak wrażenie, że w tamtych latach była na to moja kolej" - podkreślił. "Ta z 2021 roku należy do Leo Messiego. Zauważyłem jednak, że krążą plotki o zaległym przyznaniu Złotej Piłki za rok 2020. Tamten rok był dla mnie wyjątkowy, byłem na swoim najwyższym poziomie, wygraliśmy wszystko" - opisywał Lewandowski. Messi znów to zrobił, nie do wiary. Publiczność doprowadzona do szaleństwa Złota Piłka 2024. Kto sięgnie po tytuł najlepszego piłkarza świata? To byłoby bez wątpienia niezwykłe rozstrzygnięcie sprawy - "Lewy" stanąłby wówczas na scenie obok triumfatora plebiscytu za rok bieżący, a na razie sporo wskazuje na to, że będzie to ktoś z dwójki Jude Bellingham - Kylian Mbappe. Polak zresztą jako swoich osobistych faworytów również wskazał Anglika i Francuza podczas rozmowy z "Sport Bildem".