FC Barcelona, z Robertem Lewandowskim, bierze udział w amerykańskim tournee. Po starciach z Interem Miami (6-0) i Realem Madryt, czyli towarzyskim El Clasico, wygranym przez Katalończyków 1-0 po przepięknym golu Raphinhi, czas na konfrontację Barcelony z Juventusem Turyn. Tym razem szykuje się polsko-polska konfrontacja, bo piłkarzem "Starej Damy" jest bramkarz Wojciech Szczęsny. Mecz odbędzie się w Dallas w nocy z wtorku na środę polskiego czasu (godz. 2.30). Transmisja spotkania w Polsacie Sport i Polsat Box Go. Lewandowski nad gole przedkłada interes Barcelony Znając Lewandowskiego, który w Bayernie Monachium strzelał gola za golem i bił kolejne rekordy, świeżo wypowiedziane słowa mogą zaskakiwać. Nie oznaczają one oczywiście, że Polak chce pozbyć się instynktu snajpera, ale zdaje sobie sprawę, że przeszedł do klubu, który chce przede wszystkim wrócić do zdobywania tytułów. A w związku z tym indywidualne cele, przynajmniej na razie, zejdą na nieco dalszy plan. - Ten sezon będzie na pewno lepszy niż poprzednie - przekazał fanom Barcelony Lewandowski, a następnie wypowiedział zdania, w których podkreślił priorytety, czyli nie zobowiązał się do oszacowania liczby goli na koniec sezonu. - Ważniejsze jest to, jak zakończymy sezon, liczba goli będzie musiała poczekać. Jeśli grasz dla Barcelony, zawsze myślisz o zdobywaniu tytułów, a Liga Mistrzów jest największym wyzwaniem. Ale musimy iść krok po kroku, nasz potencjał i jakość są na wysokim poziomie, musimy robić postępy w trakcie sezonu, aby być na szczycie - powiedział "Lewy" przed treningiem na Cotton Bowl w Dallas. - Najlepszym rozwiązaniem będą wygrane po moich golach, bo na tym polega moja praca. To moje wyzwanie na ten sezon - dodał. To wstęp do większego opowiadania o tym, że rola Lewandowskiego w Barcelonie będzie nieco inna niż w Bayernie Monachium. - Czasami taktyka ulega zmianie z meczu na mecz, ale będę się starał nie tylko czekać na piłki w polu karnym, ale również być postacią odpowiedzialną za rozegranie, za przytrzymanie piłki i budowanie ataku zespołu. Ta rola mi się podoba, bo nie byłem napastnikiem, który chciał i lubił czekać na piłki w polu karnym. Lubię być pod grą i nowa taktyka mnie cieszy - zakończył Lewandowski. Lewandowski podkreślił, że "od pierwszego dnia czuję się bardzo dobrze", a w rewanżu zapowiedział, że zostawi w Barcelonie wszystko, co ma w sobie najlepszego. Trudno też w nowym miejscu pracy wbić szpilkę swojemu obecnemu pracodawcy, więc pytanie o pamiętne rozbicie 8-2 Barcy przez Bayern Monachium dwa lata temu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, musiało być dla "Lewego" niekomfortowe. Ale wybrnął z niego bezbłędnie. - Muszę przyznać, że nie rozmawialiśmy o tym - uśmiechnął się "Lewy", dodając, że lepiej patrzeć przed siebie, a tamto to już przeszłość. Przy okazji Polak przypomniał, że długi kontrakt nie jest obarczony aż tak wielkim ryzykiem, mimo jego metrykalnego wieku. W tym roku kapitan naszej kadry będzie obchodził 34. urodziny, ale prowadzi się w taki sposób, że nawet specjalistyczne badanie potwierdziło tego efekt. - Trudno odpowiedzieć, jak długo jestem w stanie być na najwyższym poziomie, na pewno kilka lat. Ostatnim razem, kiedy robiłem test ciała, było ono o kilka lat młodsze od mojego wieku. Jeśli powtórzysz to pytanie za trzy lata, wtedy będę mógł odpowiedzieć - odparł jeden z największych gwiazdorów Barcelony.