Minęły lata, od kiedy Robert Lewandowski wyjechał z Polski i osiadł na długo w Niemczech. Po czteroletniej przygodzie z Borussią Dortmund (2010-2014) przeniósł się do Bayernu, z którym związany był przez aż osiem lat. W tym czasie zaliczył 253 występy na boisku i zdobył 238 bramek. Razem z ekipą z Monachium przeżył niezapomniane chwile, w tym wygraną w Lidze Mistrzów w 2020 roku. Tym bardziej trudno było mu się żegnać z miejscem, które było przecież jego domem. Transfer do Barcelony był trudny nie tylko pod względem emocjonalnym, ale również technicznym i organizacyjnym. Władze Bayernu nie chciały zgodzić się na odejście swojego najlepszego napastnika. Padło nawet zdanie, że "Lewy" ma ważny kontrakt z bawarskim klubem, "wypełni go i basta". Czas pokazał, że stało się inaczej. "Przenosiny do Barcelony bez dwóch zdań były najtrudniejszym transferem w moim życiu" - przyznawał później piłkarz w rozmowie z Interią Sport. I opisywał: Mimo że z Bundesligą Lewandowski nie jest związany już od przeszło roku, w Niemczech wciąż o nim pamiętają. Zaproszono go Hamburga, gdzie w wyjątkowym dla siebie dniu 35. urodzin odebrał nagrodę na uroczystej gali. Media: Zapadła bolesna decyzja w sprawie Lewandowskiego. Pada nazwisko jego następcy w Barcelonie Robert Lewandowski nagrodzony w Niemczech. Nie krył radości. Jedyny obcokrajowiec w zaszczytnym gronie 21 sierpnia zorganizowano uroczystość z okazji 60-lecia Bundesligi. Na imprezę zaproszono piłkarzy, którzy złotymi zgłoskami zapisali się na kartach najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech. Wśród zaszczytnego grona znalazł się właśnie Robert Lewandowski. Ciekawostką jest, że był jednym Polakiem i w ogóle cudzoziemcem spośród zaproszonych piłkarzy. "W dniu moich 35. urodzin miałem przyjemność dołączyć do świętowania 60-lecia Bundesligi i zostałem odznaczony jako jeden z "Bohaterów 60-letniej historii Bundesligi" ("Helden 60 Jarhe Bundesliga). To wielki przywilej znaleźć się w gronie takich legend jak Wolfgang Overath, Karl-Heinz Rummenigge, Matthias Sammer, Felix Magath, Lothar Matthaeus i Thomas Mueller, a co więcej być jednynym obcokrajowcem w tym gronie" - napisał piłkarz reprezentacji Polski i Barcelony we wpisie w mediach społecznościowych. W następnej kolejności podziękował za wyróżnienie i zasygnalizował, że niemiecka liga ma szczególne miejsce w jego sercu. "Gra w Bundeslidze zawsze będzie wielką częścią mojego życia" - zadeklarował. Na imprezie "Lewemu" towarzyszyła żona. Także dla niej Niemcy i Monachium to ważne, sentymentalne miejsca. Po wyprowadzce do Barcelony była szczęśliwa, ale pożegnanie z przyjaciółmi łatwe nie było. "Praktycznie wszyscy płakali, zresztą ja też nie potrafiłam powstrzymać łez. Dom w Monachium był dla nas bardzo ważny, tam urodziły się nasze córki. (...) Najbardziej 'trafiło' mnie w przedszkolu, ale zapamiętam też moment, kiedy córki po raz ostatni biegały na murawie Allianz Arena, a Robertowi robiono zdjęcia z trofeami. Wtedy to jemu popłynęły łzy" - opowiadała w WP SportowychFaktach. Lewandowski na treningu, a tu takie wieści od żony. Anna przerywa milczenie i potwierdza pogłoski