Przed rewanżowym spotkaniem Barcelony z Interem Mediolan w mediach panowała narracja, że Robertowi Lewandowskiemu bardzo zależało na występie. Do tego stopnia, że miał naciskać na Hansiego Flicka, by ten awizował go do gry od pierwszych minuty. Trener jednak wolał nie podejmować ryzyka. W końcu "Lewy" zaledwie dzień wcześniej otrzymał zielone światło do gry, a wcześniej opuścił cztery spotkania z powodu kontuzji. Nieudany powrót do gry Lewandowskiego. Polak nie pomógł uniknąć porażki Wejście 36-latka nie odmieniło jednak losów dwumeczu. FC Barcelona była o włos od awansu, ale wypuściła zwycięstwo z rąk. W doliczonym czasie gry błąd w kryciu popełnił Ronald Araujo, a gola na 3:3 strzelił Francesco Acerbi. Bramka jednak by nie padła, gdyby Szymon Marciniak odgwizdał wcześniej faul na Gerardzie Martinie. Polak postanowił jednak zignorować wejście Denzela Dumfriesa, a jako że VAR milczał, a trafienie zostało uznane. Wywołało to potężną burzę w Hiszpanii. Lewandowski na murawie spędził pół godziny, ale w kilku sytuacjach zabrakło mu celności i determinacji. Trudno jednak obwiniać go o to, że "Dumie Katalonii" nie udało się już w dogrywce doprowadzić do wyrównania. Po meczu w mediach społecznościowych doszło jednak do sporego poruszenia, ze względu na to, jak na powrót kapitana reprezentacji Polski zareagował jeden z jego kolegów klubowych. Zastanawiająca postawa Julesa Kounde. Tak zareagował na zmianę Lewandowskiego Dziennikarze "Catalunya Radio" nagłośnili, jak wyglądała reakcja Julesa Kounde, gdy Lewandowski szykował się do zmiany. Kamera miała wychwycić, że Francuz siedzący na trybunach miał skomentować zmianę Polaka słowami "Nie wiem, dlaczego wchodzi, skoro nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry". Jak można było się spodziewać, wywołało to polemikę na temat relacji obu zawodników. Wcześniej nic nie wskazywało na to, żeby relacje pomiędzy piłkarzami miały się pogorszyć. Nie jest znany pełen kontekst wypowiedzi Kounde, ani tego, jaki miała mieć wydźwięk. Potraktować ją można równie dobrze jako ironiczny komentarz o zabarwieniu humorystycznym. Ogłaszają dzień po dramacie Barcelony. To koniec. Szczęsnego nie ma na liście Sam Kounde pauzował w dwóch ostatnich meczach z Realem Valladolid i Interem Mediolan z powodu kontuzji. Uraz odniosiony w pierwszym starciu z "Nerazzurrimi" wykluczył go niemal na pewno także z występu w El Clasico.