W ciągu ostatnich tygodni sprawa Ronalda Araujo odbiła się bardzo szerokim echem w mediach - głównie hiszpańskich. Głośno było o tym, że urugwajski obrońca chce odejść z FC Barcelona już w styczniu. Jego sprowadzeniem interesował się głównie Juventus, czyli były klub Wojciecha Szczęsnego. Powstało gigantyczne zamieszanie. Według informacji podawanych przez Fernando Polo z dziennika "Mundo Deportivo" FC Barcelona uważała, że agenci Araujo ukrywali przed nim propozycję przedłużenia umowy. Stąd postawa samego zawodnika, który dawał poznać po sobie duże zniecierpliwienie, a może nawet zrezygnowanie. Wszystko jednak skończyło się szczęśliwie dla piłkarza i jego klubu. FC Barcelona za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała oficjalnie, że Ronald Araujo związał się z "Dumą Katalonii" nową umową, która będzie obowiązywać aż do 2031 roku. Bolesny werdykt ws. Lewandowskiego. Był jednym z bohaterów, ale to wciąż za mało Interwencja Lewandowskiego. Sam prosił Araujo o zmianę zdania W dniu meczu z Realem Madryt (12 stycznia) Robert Lewandowski osobiście wkroczył do akcji. Po zwycięstwie 5:2 i dobrym występie Araujo, który zastąpił kontuzjowanego Inigo Martineza, Polak na oczach kamer postanowił przekonać go do pozostania w klubie. - Ronald, musisz tu zostać - powiedział mu wówczas Polak. Od tego momentu minęło 11 dni i wiemy już, że wszystko zostało załatwione. Ronald Araujo, który jest jednym z kapitanów FC Barcelona, ostatecznie pozostanie w klubie na dłużej. Dla Hansiego Flicka jest to doskonała informacja. Ronald Araujo jest bowiem piłkarzem, który warunkami fizycznymi doskonale pasuje do jego stylu gry. Jest bowiem silny i bardzo szybki, co sprzyja wysoko ustawionej linii obrony, która w tym sezonie stała się wizytówką FC Barcelona.