Zapewne mamy do czynienia z największym transferem w dziejach naszej piłki. Jeszcze nigdy piłkarz z Polski nie przechodził do klubu ze światowego topu jako gwiazda pierwszej wielkości. Hiszpańskie media piszą o "transferowej bombie", lub "transferze galaktycznym". Po ośmiu wspaniałych latach w Bayernie Monachium Robert Lewandowski staje pod jeszcze większą presją. Real Karima Benzemy i Viniciusa juniora Trzeba mieć odwagę, by zostać twarzą nowej Barcelony. Klubu, który popadał w sportowy i finansowy kryzys w ostatnich latach. Medialnie to wciąż kolos większy niż Bayern. Widzimy każdego dnia ile robi prezes Joan Laporta, by przywrócić klub do europejskiej czołówki. Od marca 2021 roku kupił, sprzedał, wypożyczył, lub oddał aż 32 piłkarzy. Nie licząc odejścia Leo Messiego do PSG przed rokiem, przybycie Lewandowskiego jest największym wydarzeniem na Camp Nou. Atak Barcelony był jej jest słabością w minionym sezonie. W La Liga zdobył aż o 12 bramek mniej od Realu Madryt. Prawdziwa katastrofa wydarzyła się jednak już jesienią w Lidze Mistrzów, gdzie w sześciu meczach grupowych Katalończycy strzelili dwa gole i odpadli z rozgrywek. W styczniu Laporta sprowadził trzech graczy ofensywnych (Ferran Torres, Pierre-Emerick Aubameyang i Adama Traore, który już wrócił do Wolverhampton). W tym samym czasie wspaniale spisywała się para napastników Realu. Karim Benzema wsparty przez Viniciusa Juniora wynieśli Królewskich na szczyty. W Hiszpanii tak już jest, że sukcesy jednego z pary gigantów, podkreślają kryzys drugiego. Kiedy w 2009 roku Barcelona z Pepem Guardiolą w roli trenera zdobyła potrójną koronę, prezes Realu Florentino Perez pobił latem wszelkie rekordy transferowe. Sprowadził Cristiano Ronaldo, Kakę, Benzemę, Xabiego Alonso i czterech innych graczy za oszałamiającą wtedy kwotę 258 mln euro. Dziś dokładnie to samo robi Laporta. Ma trudniejszą sytuację, bo Barcelona to najbardziej zadłużony klub świata. Sprzedaż aktywów klubu - słynne już "palancas" pozwoliły sprowadzić Lewandowskiego, skrzydłowego Raphinhę, stopera Kounde, a także zatrudnić bez kwoty odstępnego Andreasa Christensea i Francka Kessiego. Teraz Barcelona szuka sposobów zgłoszenia ich wszystkich do rozgrywek. Wyścig Lewandowskiego z Benzemą trwa od dawna Lewandowski ma być barcelońską odpowiedzią dla Benzemy. Jest uznaną marką, laureatem dwóch ostatnich edycji Złotego Buta - nagrody dla najlepszego strzelca lig europejskich. Dotąd obaj rywalizowali ze sobą bezpośrednio wyłącznie w Lidze Mistrzów. Francuz wygrał ją z Realem pięciokrotnie, Polak raz z Bayernem. Walczą o trzecią pozycję w klasyfikacji wszech czasów snajperów Champions League: obaj mają po 86 goli. Wyścig Lewandowskiego i Benzemy przenosi się teraz także do La Liga. Obaj są weteranami. Polak w tym miesiącu kończy 34 lata, Francuz w grudniu 35. Napastnik Realu jest w o tyle lepszej sytuacji, że on w Primera Division zagra już 14. sezon, podczas gdy Polak będzie się dopiero uczył nowej ligi i drużyny. Prezes Barcelony zrobił niemal wszystko, by trener Xavi Hernandez mógł gonić Real. Kibice na Camp Nou są podekscytowani nowymi transferami. Resztę zweryfikuje boisko. Kiedy kilkanaście miesięcy temu Laporta stawał do wyborów na prezesa, w okolicy Santiago Bernabeu w Madrycie zawisł baner z jego podobizną i podpisem "Mam ochotę znów Was zobaczyć". To było wyzwanie rzucone Królewskim. Laporta wrócił do Barcelony, którą za swojej pierwszej kadencji, w latach 2003-2010, wprowadził na szczyty. Wziął klub w czasach kryzysu i sprawił, że zespół z Camp Nou pod wodzą Francka Rijkaarda, a potem Pepa Guardioli stał się punktem odniesienia w europejskim futbolu. Zaczęło się od transferu Ronaldinho, Eto’o, Thierry’ego Henry’ego, a także sięgnięciu po wychowanków szkółki La Masia, gdzie terminował Messi. Czy teraz może być podobnie? Na to liczy Laporta i fani Barcelony. Lewandowski ma odegrać w ich projekcie kluczową rolę. 27 i 15 - tyle goli w La Liga i Champions League zdobył w ubiegłym sezonie Karim Benzema 35 i 13 - tyle goli w Bundeslidze i Champions League zdobył w ubiegłym sezonie Robert Lewandowski ZOBACZ TEŻ: To pewne. Lewandowski pobije rekord. Bilety rozchodzą się tysiącami Lewandowski wpadł do biura Olivera Kahna. Wiemy co się wydarzyło Wiadomo co Lewandowski sprezentował kolegom z Bayernu Monachium