Dwa lata temu "Lewy" został zawodnikiem Barcelony. Piłkarz po 12 latach spędzonych w Niemczech, podczas których zdobywał trofea zarówno z Borussią Dortmund, jak i Bayernem Monachium, potrzebował nowych wyzwań. Także strzeleckich, choć to teraz do niego należy rekord zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi - 41. O jednego gola wyprzedził legendarnego napastnika Bawarczyków i reprezentacji Niemiec - Gerda Muellera. W pierwszym roku pobytu na półwyspie Iberyjskim Barcelona odzyskała po kilku latach mistrzostwo kraju, a także wywalczyła Superpuchar Hiszpanii, natomiast sam Lewandowski został królem strzelców. La Liga. Lewandowski zaczął od dwóch goli Klub nie poszedł jednak za ciosem. W poprzednich rozgrywkach musiał obejść się smakiem, za to mieliśmy trochę jakby telenowelę z Xavim, który najpierw rezygnował z posady trenera, potem został do nie przywrócony, by wreszcie jednak odejść, a zastąpił go Hansi Flick. Niemiecki szkoleniowiec dobrze zna polskiego snajpera, ponieważ pracował z nim w Bayernie, wygrywając m.in. Ligę Mistrzów w 2020 roku. I już w pierwszym ligowym pojedynku "Dumy Katalonii" wszystko odbyło się zgodnie z planem. Zespół wygrał bowiem na wyjeździe z Valencią 2-1, a "Lewy" strzelił oba gole. Media zauważają jednak pewne rysy na wizerunku kapitana reprezentacji Polski. Napisał o tym właśnie Miguel Rico na stronie Relevo. "W wieku 36 lat i z wybitnym dorobkiem bramkowym Lewandowski nie tylko stara się sprostać swojej zasłużonej reputacji gigantycznego napastnika. Robi coś więcej. Oglądając jego grę, wydaje się również, że w więcej niż kilku momentach próbuje uchylić się od zbiorowej odpowiedzialności, która na nim spoczywa, wskazując na boisko z oczywistym niezadowoleniem" - przyznał dziennikarz. To oznacza więc tylko jedno, czyli zmianę w zachowaniu "Lewego", żeby mógł funkcjonować w grupie. La Liga. Lewandowski został poproszony o zmianę zachowania "Podsumowując, polski napastnik został poproszony o złagodzenie swojego niewerbalnego języka, aby skupić się na swojej pracy i odłożyć na bok spontaniczne wyrzuty, których dobry kolega z drużyny powinien sobie oszczędzić. To nie czas na narzekanie, a raczej na wzięcie się w garść" - zakończył swój wywód na temat Lewandowskiego Rico. To nie pierwszy przypadek w ostatnich dniach, kiedy o naszym napastniku media nie piszą pochlebnie, mimo że piłkarsko cały czas daje radę. Tam samo było w przypadku Grahama Huntera z ESPN-u. On swój tekst zatytułował bardzo dobitnie: "Czy Lewandowski zwalnia, kiedy Barcelona najbardziej go potrzebuje?". W swoim materiale podał, że najdroższy piłkarz "Dumy Katalonii", który ma zarobić w tym sezonie 30 milionów euro przed opodatkowaniem, poza zdobytymi bramkami nie wnosi za wiele do drużyny. Na razie jednak Lewandowski będzie miał już w sobotę okazję na poprawienie swojego dorobku bramkowego, kiedy Barcelona podejmie Athletic Bilbao w drugiej kolejce La Liga. Początek meczu o 19.00. Transmisja w Eleven Sports, a tekstowa w Interii.