Fani Roberta Lewandowskiego zapewne są zaskoczeni tym, ile nowych rzeczy dowiedzieli się o napastniku FC Barcelona. Kapitan "Biało-Czerwonych" bardzo dbał o prywatność. Sytuacja uległa zmianie po tym, jak zawodnik zdecydował się opowiedzieć przed kamerami o swoim życiu. W ostatnim czasie głośno mówiło się o filmie biograficznym podopiecznego Xaviego, który w marcu miał swoją premierę. "Lewy" udzielił kilku rozmów, podczas których otworzył się na prywatne tematy. W dokumencie wrócił wspomnieniami do rodzinnej tragedii. Jego żona Anna kilka lat temu straciła dziecko. Piłkarz "Blaugrany" poruszył też wątek swojego ojca, który w 2004 roku przegrał walkę z rakiem. Mimo że od jego śmierci minęło już dużo czasu, Polak przed każdym meczem myśli o panu Krzysztofie Lewandowskim. W wywiadzie udzielonym niemieckiemu "Bildowi" zdradził, że na boisku wykonuje specjalny rytuał. "Są tematy, których nie porusza się z mamą. Często myślę o moim ojcu i zawsze przed meczami wyobrażam sobie, że zajmuje najlepsze miejsce na stadionie i patrzy na mnie"- wyznał kapitan "Biało- Czerwonych". W ostatnich dniach zawodnik był gościem w świątecznym odcinku "Dzień Dobry TVN". Piłkarz w rozmowie z dziennikarzem Damianem Michałowskim tym razem wypowiedział się o swoich dzieciach. Lewandowski jasno w kontekście reprezentacji. "Inni też muszą brać na siebie odpowiedzialność" Robert Lewandowski: "Staram się pokazywać córkom wzór ojca" Piłkarz i trenerka fitness mimo pzykrych wydarzeń z przeszłości, doczekali się pociech. Wspólnie wychowują dwie córeczki: 5- letnią Klarę i 2-letnią Laurę. Dziewczynki są oczkiem w głowie taty, który stara się poświęcać im jak najwięcej czasu. Lewandowscy bardzo dbają o ich prywatność, czego dowodem jest fakt, że nie pokazują twarzy dzieci w swoich mediach społecznościowych. Napastnik "Barcy" w wywiadzie dla "DDTVN" zdradził, że jest niesamowicie dumny z tego, jak córki odnajdują się w nowym miejscu. Jeszcze rok temu mieszkały z rodzicami w Monachium, a teraz żyją w słonecznej Hiszpanii, gdzie uczą się nowego języka. Jak się okazuje, o ten aspekt jest "zazdrosny" ich tata. Prowadzący, Damian Michałowski zagadnął piłkarza o to, czy akceptuje różne pomysły dziewczynek. Jak się okazuje, w jednej kwestii mówi na razie "nie". "Nie dałem pomalować sobie paznokci. Jakoś od tego jeszcze uciekam"- dodał snajper. Rosjanie punktują "Lewego". Bezlitosna statystyka. "Zawodził"