Anna i Robert Lewandowscy już od ponad dekady tworzą jedną z najgorętszych par polskiego i światowego show-biznesu. Połączyła ich miłość do sportu - on bowiem od lat bryluje na arenach międzynarodowych jako światowej klasy napastnik, ona natomiast niegdyś trenowała karate tradycyjne, a obecnie spełnia się jako bizneswoman. Dla wielu fanów z całego świata Lewandowscy są przykładem pary idealnej. Anna bowiem chętnie pojawia się na meczach z udziałem ukochanego, odgrywa też bardzo ważną rolę w karierze sportowej męża. Jest bowiem odpowiedzialna za przygotowywanie jadłospisów "Lewego". Anna Lewandowska w blasku fleszy. Skradła show we Włoszech Robert Lewandowski o jego relacjach z żoną. Początki znajomości, życie zawodowe i transfer do Barcelony W ubiegłym roku, kiedy Robert Lewandowski po kilkunastu latach występów w niemieckiej lidze zdecydował się na przejście do klubu FC Barcelona, w mediach pojawiły się pogłoski mówiące o tym, że w dużej mierze o transferze ukochanego zdecydowała właśnie Anna Lewandowska. Robert Lewandowski udzielił teraz wywiadu Eleven Sports i serwisowi Meczyki, w którym odniósł się do plotek. Zdradził, jaką rolę odegrała jego małżonka w tak ważnym momencie jego kariery piłkarskiej. W rozmowie z Mateuszem Święcickim Robert Lewandowski opowiedział również o początkach jego relacji z trenerką fitness. I tym razem obalił mity, które od dawna krążyły w sieci. "Jak to mówią, że 'Robert miał pieniądze...' Nie, nie. My się poznaliśmy na studiach, żadne z nas nie miało pieniędzy. Był Matiz, ja zarabiałem 1500 złotych, Ania chyba z 1100 złotych miesięcznie i składaliśmy się na zakupy" - oznajmił. Lewandowska w końcu się na to zdecydowała. Mówi o "największym wyzwaniu" Napastnik FC Barcelona przyznał, że żona jest dla niego wielką inspiracją, zarówno prywatnie, jak i zawodowo. "Ja w żaden Ani biznes nie włożyłem ani złotówki. Poza jednym biznesem, w który wszedłem i wykupiłem wspólnika. Ale to jest jedyna rzecz. (...) Ania wiele rzeczy robi sama, oczywiście, to jest osoba która za dużo chce robić, ale no taką ma jakby urodę nazwijmy to. I to jest z jednej strony fajnie i ja nigdy nie oczekiwałem tego i nie chciałem jej narzucać, żeby tego nie robiła. Bo dla mnie ważne też, że wracam do domu i widzę, że mam szczęśliwą kobietę, ambitną. Bo jak ona się rozwija, to i ja się rozwijam. To też dla mnie jest wartość, która mi imponuje" - powiedział. A jednak, niezwykła nowina staje się faktem. Pilne wieści dla Lewandowskiego