W sobotę przez media społecznościowe przetoczyła się prawdziwa burza. Chociaż głównym wydarzeniem dnia był mecz Barcelony z Realem Sociedad i wręczenie piłkarzom Dumy Katalonii pucharu za zwycięstwo w La Lidze, to fani na całym świecie dyskutowali o czymś innym; zastanawiali się, z jakiego powodu dwaj piłkarze Barcy - Alejandro Balde i Sergi Roberto - zdecydowali się nagrać filmik z pozdrowieniami dla... rosyjskich kibiców. Piłkarze Barcy pozdrowili Rosjan Krótkie nagranie zostało opublikowane na profilu Okko Sport, który jest broadcasterem meczów La Ligi w Rosji. - Za niedługo się zobaczymy, również jesteście częścią tego sukcesu, dziękujemy za trzymanie kciuków i waszą energię - mówili zawodnicy Blaugrany, którzy wspomniany filmik przygotowali w piątek podczas zorganizowanego w klubie dnia medialnego. Nie ma się co dziwić, że wideo wywołało olbrzymie kontrowersje i falę krytyki. Wszakże gdy na wschodzie trwa brutalna wojna, a na froncie giną tysiące Ukraińców, zawodnicy nowego mistrza Hiszpanii wysłali sygnały sympatii dla Rosjan. Do sprawy ustosunkowali się już przedstawiciele Szachtara Donieck, którzy na Twitterze wystosowali specjalny apel do Roberta Lewandowskiego. "Robercie, czy uważasz taką sytuację za normalną? Jako kapitan reprezentacji Polski, kraju, który tak bardzo pomaga Ukrainie, musisz rozumieć skalę tragedii i absurd takiego czynu" - mogliśmy przeczytać na oficjalnym koncie Szachtara. Lewandowski ocenił kontrowersyjne nagranie O komentarz do słów Balde i Roberto poprosiliśmy więc Lewandowskiego, z którym rozmawialiśmy w Barcelonie w niedzielne popołudnie. 34-letni lider klasyfikacji strzelców La Ligi znany jest przecież z tego, że od miesięcy aktywnie włączał się w akcje wsparcia Ukrainy. - Dowiedziałem się o tym nagraniu po czasie i delikatnie mówiąc, byłem bardzo nim zaskoczony. Pytałem w klubie o tą sytuację i wiem, że nie było to oficjalne stanowisko, tylko wypowiedź podczas spotkania z mediami posiadającymi prawa transmisyjne do La Ligi - powiedział Interii Sport Lewandowski.Polak dodał: "W takich sytuacjach często nie wie się nawet z kim się rozmawia. To oczywiście nie jest żadne wytłumaczenie, bo ewidentnie coś nie zostało dopilnowane i w efekcie wyszło bardzo źle. Jednocześnie z tego co wiem to klub zamierza podjąć jakieś działania w odpowiedzi na tę sytuację". W Barcelonie rozmawiał Sebastian Staszewski, Interia Sport