Po zakończeniu ubiegłego sezonu było sporo pytań co do przyszłości Milika, bo nie było stuprocentowej pewności czy Juventus ostatecznie wykupi go z Olympique`u Marsylia. Tak jednak się stało, "Stara Dama" zapłaciła około 6 milionów euro, a reprezentant Polski podpisał kontrakt ważny do końca czerwca 2026 roku. Po ogłoszeniu tej informacji zwrócił się także w emocjonalnych słowach do kibiców. "Móc kontynuować grę tutaj, w tych barwach, w tej koszulce i dla was, fani, to dla mnie przywilej. I dlatego uczynię wszystko, co możliwe, by nadal na to wszystko zasługiwać. Jestem szczęśliwy z powodu nowej tej przygody z Wami, fino alla fine" - napisał. Kolega Milika na ratunek PSG? Może zastąpić Kyliana Mbappe Arkadiusz Milik obszernie wypowiedział się na temat Roberta Lewandowskiego Teraz on, Wojciech Szczęsny i cały Juventus wybierają się do Stanów Zjednoczonych, by tam odbyć część swoich przedsezonowych przygotowań. Jednym z jego głównych punktów jest towarzyski mecz z Barceloną, zaplanowany na 22 lipca. Jego areną będzie Levi`s Stadium w San Francisco, mogący pomieścić blisko 73 tysiące widzów. Milik z tego powodu gościł na konferencji prasowej, gdzie został zapytany o Roberta Lewandowskiego. Przyznał chociażby, że na metrykę starszego kolegi z kadry trzeba patrzeć także przez pryzmat doświadczenia. Zaskakujący zwrot akcji ws. przyszłości Piotra Zielińskiego. Znany dziennik przekazał nowe informacje o transferze Polaka W dalszej części wypowiedzi wypunktował atuty "Lewego", dodając, że bardzo czeka na bezpośredni pojedynek i liczy, że będzie to mecz, który wyraźnie zaciekawi kibiców. "Jest zawsze groźny i bardzo silny w polu karnym. Wie, jak strzelać gole. Grał w wielkich drużynach. Mogę wiele się nauczyć od niego w reprezentacji, obserwując jego mecze. Nie mogę się doczekać naszej rywalizacji, mam nadzieję, że będzie to dobry mecz" - dodał. Jeśli chodzi o Juventus, to wciąż trwają zakulisowe rozmowy co do ewentualnego wykluczenia zespołu z Turynu z europejskich pucharów, co jest oczywiście pokłosiem afery z nieprawidłowościami finansowymi przy transferach, a za grzechy przeszłości "Juve" zapłaciło chociażby karą odjęcia 10 punktów w tabeli Serie A. Przez to zakończyło sezon na 7. miejscu, w teorii dającym prawo gry w Lidze Konferencji. W teorii, bo według włoskich mediów klub ma iść na ugodę z UEFA i godząc się na wykluczenie z nadchodzących rozgrywek, by uniknąć takiego rozwiązania w sezonie 24/25, gdzie planem jest oczywiście powrót do Ligi Mistrzów.