Robert Lewandowski pojawił się na nagraniu kanału 433. Tam Polak sklasyfikował dziewięciu topowych napastników - w tym samego siebie. Lewandowski dostał od Flicka szansę na odpoczynek, to się pewnie prędko nie powtórzy Robert Lewandowski od początku sezonu prezentuje się ze świetnej strony. Nawet podczas niedawnej serii trzech meczów ligowych bez zwycięstwa, fani FC Barcelona nie mogli mieć do niego większych pretensji. W spotkaniu z Realem Sociedad (0:1) sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej przez Polaka bramki, a w starciu z Celtą Vigo (2:2) wpisał się na listę strzelców. Do tego w minionym tygodniu popisał się też w Lidze Mistrzów, zdobywając swoją 100. i 101. bramkę w najbardziej elitarnych rozgrywkach. Wtorkowy mecz przeciwko RCD Mallorca był niezwykle ważny w kontekście morale. "Blaugrana" potrzebowała zwycięstwa, jak tlenu, by odwrócić negatywny trend i nie pozwolić na przegonienie się Realowi Madryt. Tym większe było zdziwienie kibiców, gdy Hansi Flick zdecydował się na posadzenie Lewandowskiego na ławce rezerwowych. Mało tego, 36-latek spędził na niej całe spotkanie. Powód był jasny. FC Barcelona, pomimo kłopotów w pierwszej połowie, ostatecznie wygrała aż 5:1. Po ostatnim gwizdku niemiecki szkoleniowiec powiedział wprost, że chciał dać "Lewemu" szansę na odpoczynek. Jako że w najbliższych dniach zespół czekają trudne wyjazdowe pojedynki z Realem Betis i Borussią Dortmund, był to ostatni dzwonek, by doświadczony napastnik złapał oddech. Wcześniej we wszystkich meczach FC Barcelona w tym sezonie wybiegał w podstawowym składzie. Lewandowski wziął udział w popularnym wyzwaniu. Siebie uplasował najwyżej W czwartek kanał 433 udostępnił nagranie z udziałem kapitana reprezentacji Polski. Miał on uszeregować dziewięciu czołowych napastników z różnych okresów piłki nożnej. Zadanie nie jest jednak łatwe. Haczyk polega na tym, że swoich decyzji nie można później zmienić. Na pierwszy ogień poszedł Zlatan Ibrahimović, którego "Lewy" umieścił na trzeciej pozycji. Później przyszła pora na... samoocenę. Z uśmiechem na ustach 36-latek przyznał, że jest "poza konkurencją" i przypisał sobie zaszczytne pierwsze miejsce. Ostatecznie na pozostałych lokatach znaleźli się Luis Suarez (2.), Romario (4.), Thierry Henry (5.), Marco van Basten (6.) Alessandro del Piero (7.), Ronaldo (8.) i Gabriel Batistuta (9.). Pewne jest jednak, że gdyby Polak znał z wyprzedzeniem wszystkich kandydatów, lista wyglądałaby zgoła inaczej. Pod koniec przyznał, że to brazylijskiemu Ronaldo należy się pierwsze miejsce. Prawdopodobnie wyżej znalazłby się także wielki idol 36-latka, Thierry Henry.