Robert Lewandowski i Joao Cancelo występowali ze sobą tylko przez jeden sezon. Wygląda na to, że panowie złapali w tym czasie dobry kontakt. Październikowe zgrupowanie wielkim testem dla reprezentacji Polski Chociaż liczne grono ekspertów i kibiców psioczyło na UEFA, gdy ta w 2018 roku wystartowała z Ligą Narodów, ma ona niezaprzeczalne zalety. W jakich innych rozgrywkach musiałaby rywalizować reprezentacja Polski, by w odstępie kilku dni na stadion PGE Narodowy przyjechały kadry Portugalii i Chorwacji? Taka sytuacja ma przecież miejsce w październiku tego roku, gdy biało-czerwoni muszą rywalizować o punkty Ligi Narodów z tymi dwoma europejskimi gigantami. Do tej pory 13-miesięczna kadencja Michała Probierza ma sporo plusów, ale nasza kadra wciąż jest placem budowy. A selekcjoner z pewnością docenia możliwość przetestowania swoich młodych zawodników w tak trudnym teście, jak rywalizacja z Cristiano Ronaldo, Bernardo Silvą czy Rafaelem Leao. Probierz udowodnił swoją odwagę, desygnując na pojedynek z Portugalczykami Maxiego Oyedele do wyjściowego składu. Znajomość nawiązana w Barcelonie. Lewandowski z portugalskim kolegą Robert Lewandowski w minionych kilkunastu latach bez przerwy występował w drużynach przepełnionych gwiazdami, niezależnie od tego, czy mówimy o Borussii Dortmund, Bayernie Monachium czy FC Barcelonie. Krótki moment między przybyciem na stadion, a wyjściem na boisko, zawodnicy zwykle przeznaczają na odpowiednie przygotowanie mentalne do meczu. Nie oznacza to jednak, że w takich chwilach nie może też dojść do miłego spotkania. Jedno z nich miało miejsce na PGE Narodowym, a wszystko dojrzały kamery. Robert Lewandowski zobaczył Joao Cancelo i po chwili panowie serdecznie się wyściskali. Bliska znajomość obu panów narodziła się relatywnie niedawno. Dzielili oni bowiem w minionym sezonie szatnię w FC Barcelona. Chociaż boczny obrońca zaliczył kilka błędów w istotnych meczach, fani i tak mieli nadzieję, że uda się go pozyskać na kolejne roczne wypożyczenie. Manchester City nie chciał jednak o tym słyszeć. Cancelo długo zwlekał z decyzją, ale ostatecznie w letnim okienku transferowym przyjął ofertę z Al-Hilal, które zapłaciło za niego aż 25 milionów euro. Ten transfer ma swoje konsekwencje. Chociaż do niedawna 30-latek był pewniakiem do gry w wyjściowym składzie w kadrze Portugalii, zabrakło go w jedenastce na mecz z Polakami. Roberto Martinez postawił na bokach obrony na Diogo Dalota i Nuno Mendesa.