Za czasów gry w Bayernie Monachium nie było w Bundeslidze lepszego snajpera niż Robert Lewandowski. Dowodem na to są liczne rekordy - w tym te najbardziej prestiżowe - "odebrane" Gerdowi Muellerowi. 41. goli w sezonie 2020/21 było historycznym w niemieckich rozgrywkach wydarzeniem, za pobicie tego rekordu na "Lewego" spadły wielkie laury i komplementy. Robert Lewandowski zanotował udany start w LaLiga Po udanym starcie w LaLiga i ostatecznym odepchnięciu wątpliwości o okres aklimatyzacji i zmiany stylu gry, Lewandowski według wielu ekspertów może mierzyć w FC Barcelona bardzo wysoko. Mówi się nawet o kolejnych rekordach bramkowych, w tym rekordzie liczby goli w pojedynczym sezonie LaLiga. To może się okazać jeszcze trudniejsze aniżeli pobicie wyniku Gerda Muellera w Bundeslidze. Poprzeczkę bardzo wysoko zawiesił tu bowiem Lionel Messi. Były zawodnik "Dumy Katalonii" w rundzie 2011/12 w 37. rozegranych spotkaniach uzyskał aż 50 trafień. Obecnie po czterech występach Lewandowski ma na koncie pięć goli. Nawet zakładając, że utrzyma to tempo, to nie wystarczy do pobicia rekordu Messiego. Lewandowski by to zrobić, będzie musiał być nie tylko regularny, ale także zaliczyć kilka spektakularnych meczów. Czytaj także: Tak Robert Lewandowski wypoczywa po meczu. Tylko pozazdrościć! W ostatnim ligowym meczu FC Barcelona pokonała Sevilla FC, a Robert Lewandowski zdobył jedną z bramek. Po raz pierwszy w sezonie ligowym "Lewy" nie zagrał całego meczu, lecz został zmieniony. Jak uchwyciły kamery, Polak sam zdecydował o tym, w której minucie opuści boisko. Poprosił Xaviego o kilka dodatkowych minut - prawdopodobnie w nadziei, że zdoła strzelić jeszcze jednego gola.