Dni mijają, a saga wokół możliwego transferu Roberta Lewandowskiego do FC Barcelona wciąż nie ma końca. Bayern Monachium nie zgodził się na sprzedaż Polaka, choć otrzymał już od "Dumy Katalonii" trzy oferty. Ostatnia opiewała na 45 mln euro plus pięć mln euro zmiennych. Zobacz także: Sensacyjne doniesienia z Hiszpanii. Ronaldo ubiegnie Lewandowskiego? Jeśli transfer ma dojść do skutku, najlepszą opcją dla wszystkich stron - a zwłaszcza dla "Lewego" - byłoby sfinalizowanie transakcji przed 12 lipca. Wtedy zgodnie z harmonogramem Robert Lewandowski ma wrócić do treningów z kolegami z Bayernu Monachium. Pojawiła się jednak teoria, że aby wymusić transfer, nasz reprezentant jest gotów uciec się do strajku, bojkotując trening. Przedstawił ją publicznie były agent Polaka - Maik Barthel. - Wierzę, że Robert może nie pojawić się więcej na treningach - powiedział znany menedżer, przypominając przy tym, że do analogicznej sytuacji mogło dojść, gdy Robert Lewandowski żegnał się z Borussią Dortmund. Bayern Monachium. Strajk Roberta Lewandowskiego? Oto konsekwencje, jakie mu grożą Jakie konsekwencje grożą Robertowi Lewandowskiemu w przypadku strajku? Nad tą sprawą pochylili się dziennikarze Sport1.de. O sytuacji "Lewego" na łamach tego portalu wypowiedział się dr. Andrej Dalinger. - Tutaj prawo jest jasne. Nie ma pracy, nie ma wynagrodzenia. Jeśli zawodnik nie wypełni swojego zobowiązania, Bayern może wstrzymać jego wypłatę - przyznał. A to nie koniec. Mistrzowie Niemiec mogliby także nałożyć na Roberta Lewandowskiego umowną karę w wysokości jego jednej lub dwóch miesięcznych pensji. - To by było dużo, biorąc pod uwagę książęcą pensję roczną Lewandowskiego - przyznał dr. Dalinger. Dodał, że w przypadku odmowy wykonywania pracy, klub mógłby wystosować względem Polaka upomnienie, a następnie nadzwyczajne wypowiedzenie, lecz wiązałoby się to z oddaniem go Barcelonie. Sprawdź również: Niemcy ocenili Roberta Lewandowskiego. Wielkie oburzenie!