Piłkarze FC Barcelona jeszcze całkiem niedawno fetowali wielki triumf nad Valencią w Primera Division, kiedy to ograli swoich rywali 7:1, a tymczasem los znów postawił na ich drodze "Nietoperze", tym razem w Pucharze Króla. "Duma Katalonii" również i w tym przypadku zaprezentowała naprawdę wysoką formę i zatriumfowała nad oponentami 5:0, pieczętując w ten sposób swój awans do półfinału Copa del Rey, gdzie czekały już drużyny z Madrytu (Atletico i Real) oraz Real Sociedad. Kluczowe znaczenie w tym przypadku miał Ferran Torres, który zapisał przy swym nazwisku hat-tricka. "El Tiburon" wszedł w wyjściowej jedenastce w miejsce Roberta Lewandowskiego, którego Hansi Flick posadził na ławce, chcąc dać "RL9" nieco odpoczynku - cała sytuacja sprowokowała jednak wiele, czasem mocno nietypowych, komentarzy. Brutalny faul na tle "Poznania". Znamy półfinalistę, Lewandowski liczy na rewanż Ferran Torres bohaterem Barcelony. "Nikt nie odczuwał braku Lewandowskiego" "Ferrandowski" - napisał o Torresie związany z "Mundo Deportivo" Xavier Bosch. "Udawało mu się wychodzić za plecy nieskoordynowanych ze sobą środkowych obrońców, a gdy zastępował Polaka, nikt nie odczuwał braku tamtego" - padło. "Bogowie futbolu, zawsze tak kapryśni, chcieli, aby bohaterem wieczoru został zawodnik z Walencji" - kontynuował Bosch. "Ferran ma rację w tym, że nie celebruje goli, ale je zdobywa. Kiedy wchodzi do gry w pierwszym składzie, zastępując Lewandowskiego, nikt nie tęskni za Polakiem" - podkreślił raz jeszcze autor tekstu. Takie sformułowania mają prawo budzić kontrowersje, bo "Lewy" to niezmiennie od 2,5 sezonu czołowy strzelec Barcelony, który w samej tylko bieżącej kampanii zanotował łącznie 30 trafień na wszystkich frontach - i na tym się zapewne nie zakończy. Wielka kontrowersja w hicie z Barceloną. Groźny atak, sędzia mógł go wyrzucić z boiska Robert Lewandowski na boisko, Ferran Torres na ławkę? Zbliża się mecz z Sevillą "Blaugrana" swój kolejny mecz rozegra 9 lutego, a jej rywalem w Primera Division będzie Sevilla FC. Menedżer Hansi Flick najprawdopodobniej znów ustawi od pierwszej minuty w ataku Roberta Lewandowskiego, a Torres powróci na ławkę. W teorii "Rekin" mógłby się zmieścić w ofensywie obok "RL9", ale skrzydła są obsadzone przez Raphinhę i Lamine Yamala, z których trener tak łatwo nie zrezygnuje.