W myśl przepisów FIFA Robert Lewandowski powinien zacząć negocjacje z Barceloną najwcześniej 1 stycznia 2023 r. Wówczas do końca jego aktualnej umowy z Bayernem będzie brakowało niespełna pół roku. Wedle nieoficjalnych doniesień agent Roberta Pini Zahavi mógł zawrzeć porozumienie z Dumą Katalonii już teraz. I jest to możliwe. Jakim cudem? Kucharski ogłosił przejście Lewandowskiego do Bayernu 13 miesięcy przed faktem Wystarczy prześledzić historię przejścia Polaka z Borussii Dortmund do Bayernu. Robert Lewandowski porozumiał się z Bayernem znacznie wcześniej niż na pół roku przed wygaśnięciem jego kontraktu z BVB. Jego ówczesny menedżer Cezary Kucharski wywołał sensację, mówiąc: "Lewandowski przechodzi do Bayernu Monachium". Słowa te padły 27 maja 2013 roku, czyli na 13 miesięcy przed tym, jak Robert trafił do Bayernu. Kucharski odpalił medialną armatę dwa dni po finale Ligi Mistrzów, w którym Borussia przegrała właśnie z Bayernem 1-2. Ówczesny trener Bawarczyków Jupp Heynckes stwierdził po finale Champions League, że "już wkrótce Lewandowski dołączy do Bayernu". Lewandowski podpisał kontrakt z Bayernem dopiero 4 stycznia 2014 r. Oficjalnie kontrakt z Bawarczykami Robert podpisał dopiero 4 stycznia 2014 r., czyli na niespełna pół roku przed wygaśnięciem umowy z BVB. Pięcioletnie porozumienie gwarantowało Polakowi 60 mln euro, czyli 12 mln euro rocznie. Teraz zarabia dwukrotnie więcej. W styczniu 2014 r. "Bild" odsłonił kulisy negocjacji Roberta z Bayernem. Okazało się, że Lewandowski zrezygnował z bardziej lukratywnych ofert Realu Madryt, Manchesteru City, Manchesteru United i Tottenhamu Hotspur. Choć oficjalne dokumenty z Bayernem Lewandowski podpisał dopiero w styczniu, umowę dżentelmeńską musiał zawrzeć znacznie wcześniej. Do tego stopnia, że gdy Mourinho ciągnął go do Realu, po słynnym meczu Ligi Mistrzw z 24 kwietnia 2013 r., w którym "Lewy" strzelił cztery bramki, a BVB rozbiła "Królewskich" 4-1, na taki transfer było już za późno. Na Roberta parol zagiął Bayern Monachium.