Bayern zdradził szczegóły spotkania z Lewandowskim Bayern zdradził szczegóły wizyty Lewandowskiego w Monachium. Kapitan reprezentacji Polski wpadł na Allianz Arena, by osobiście pożegnać się z prezydentem klubu Oliverem Kahnem, a także z Hasanem Salihamidziciem, z którym miał ostatnio na pieńku. Nie obyło się także bez pożegnalnych uścisków z kolegami z szatni, a także trenerem Julianem Nahelsmannem. - To miłe ze strony Roberta, że przyszedł do mojego biura ten ostatni raz. Porozmawialiśmy o wszystkim, rozstaliśmy się w dobrych stosunkach i zamierzamy pozostać w kontakcie. Robert i FC Bayern to była i jest wspaniała historia, pełna sukcesów. Życzymy Robertowi wszystkiego najlepszego w Barcelonie - podsumował spotkanie z "Lewym" prezydent Kahn. Topór wojenny z Salihamidziciem zakopany Po wizycie Roberta wypowiedział się też Salihamidzić. Zdradził nawet, jak długo trwało ich spotkanie. - Robert przyszedł także do mojego biura, by się pożegnać. Porozmawialiśmy przez 15 minut. Poruszyliśmy każdy temat i wszystko wyjaśniliśmy. Robert osiągnął wielkie sukcesy w barwach Bayernu i to jest, co powinniśmy zostawić w pamięci - podkreślił Salihamidzić. - Robert również wie jak wiele zawdzięcza Bayernowi. Życzymy mu wszystkiego najlepszego w jego nowym wyzwaniu - dodał dyrektor "Bawarczyków". Zatem topór wojenny został zakopany. Po ostatnim wywiadzie Roberta dla ESPN, w którym zarzucił Bayernowi oczernianie jego osoby kłamstwami, wybuchła spora afera. - Niektórzy ludzie nie mówili mi prawdy, mówili coś zupełnie innego, niż miało miejsce w rzeczywistości. Zostało powiedziane wiele łajna na mój temat. To była nieprawda - podkreślał "Lewy". Reakcja Bayernu nastąpiła szybko. - W ogóle nie mogę tego pojąć. Ojciec nauczył mnie, że gdy wychodzisz, nigdy nie zamykasz drzwi tyłkiem. Lewandowski jest na najlepszej drodze, by właśnie tak postąpić - zripostował Salihamdzić. Gorąca atmosfera przelała się na kibiców Bayernu, którzy dziś powitali "Lewego" dość ostro. Gdy fani zobaczyli prowadzącego samochód Polaka, chcieli go sprowokować, krzycząc słowa: "Hala Madrid". To popularne hasło, którym swoją ukochaną drużynę wspierają fani Realu Madryt - odwiecznego rywala FC Barcelona. Dziś jednak wszystko zostało wyjaśnione i obie strony - klub i "Lewy" - pożegnały się tak jak powinny. Robert Lewandowski zareagował również po spotkaniu z klubem Po spotkaniu z Bayernem wypowiedział się też Robert, który podziękował fanom "Bawarczyków". Lewandowski zdradził, że kolegom z szatni i pracownikom klubu wręczył prezenty. Siedząc w samochodzie, podczas wyjazdu z Saebener Strasse Robert powiedział Sky Sportowi ze łzami w oczach: - Pożegnanie było dla mnie smutne. Zawsze będę wdzięczny Bayernowi za to, co zdobyliśmy i czego wspólnie doświadczyliśmy. Podziękowałem każdemu za to, co dla mnie zrobili, wręczyłem prezenty. To był dla mnie trudny i emocjonujący moment - powiedział ze łzami w oczach "Lewy". Robert potwierdził, że między nim a Salihamidziciem i innymi pracownikami Bayernu nie ma już żadnych nieporozumień. - Wszystko jest w porządku. Spotkałem się z każdym i podziękowałem za wszystko. Nigdy nie zapomnę, czego doświadczyłem w Bayernie - zapewnił. - Oczywiście, minionych kilka tygodni było trudnych dla każdego, ale ja nigdy nie zapomnę, czego doświadczyłem w Bayernie i jestem pełen wdzięczności dla kibiców za ich wsparcie - dodał Robert. Czytaj też: Kuriozalne sceny pod ośrodkiem Bayernu! Kibice prowokowali Lewandowskiego!