Zapytajcie o Daniela Levy’ego. Urodzony w Essex biznesmen izraelskiego pochodzenia rządzi Tottenhamem twardą ręką od 2001 roku. Wydaje najmniej z wszystkich właścicieli klubów "Wielkiej Szóstki", a jednak wciąż utrzymuje go w czołówce. Luka Modrić stawia na swoim. I zmienia bieg historii Levy potrafił zmusić do pozostania w Tottenhamie Harry’ego Kane’a - największą gwiazdę piłki angielskiej. Prezes Spurs to także szara eminencja całej Premier League. Negocjator najtwardszy na Wyspach. Legendarny Alex Ferguson, przy okazji transferu Dimityra Berbatowa, powiedział o rozmowach z Levym, że było to bardziej bolesne niż wymiana biodra. W 2013 roku Levy wynegocjował za Garetha Bale’a rekordowe wtedy 86 mln funtów. To była jego "zemsta" na Realu Madryt za to co stało się 12 miesięcy wcześniej przy transferze Luki Modricia. Chorwat miał być liderem Tottenhamu na długie lata, ale zamarzył o przeprowadzce na Santiago Bernabeu. Jego strajk zmusił Levy’ego do sprzedania pomocnika za marne 30 mln euro. Ten transfer zmienił współczesny futbol, choć przez pierwszy rok Modrić był u Jose Mourinho tylko rezerwowym. Dziś ma pięć triumfów w Lidze Mistrzów i Złotą Piłkę. Bez determinacji przy przeprowadzce do Madrytu tego by nie było. Czy Robert Lewandowski zdecyduje się na strajk w Bayernie Monachium? 8 lipca drużyna Juliana Nagelsmanna wraca do treningów. Cztery dni wcześniej trener Barcelony zbierze swoich piłkarzy przed tournée po USA. Xavi Hernandez chciałby mieć już wtedy w drużynie Lewandowskiego. Zostają dwa tygodnie, tymczasem Bawarczycy wciąż nie chcą podjąć negocjacji z klubem z Camp Nou. Nawet transfer Sadio Mane z Liverpoolu tego nie zmienił. Wygląda na to, że Niemcy mają zamiar zmusić Polaka do powrotu na Allianz Arena. Lewandowski jest kategoryczny jak tylko może. Już po ostatnim meczu Bundesligi powiedział, że więcej koszulki Bayernu już prawdopodobnie nie włoży. "Transfer byłby najlepszy dla obu stron, po tym co działo się w klubie w ostatnich miesiącach" - powiedział. "Mam nadzieję, że Bayern nie zatrzyma mnie tylko dlatego, że może". Kapitan reprezentacji Polski zraził się do działaczy Bayernu po ich zabiegach o Erlinga Haalanda. Norweg wybrał Manchester City, a Lewandowski uznał, że bawarski klub chciał go zastąpić młodszym napastnikiem. W wieku prawie 34 lat Polak chciałby też w końcu spełnić marzenie o grze w La Liga. Mówił o tym otwarcie, gdy w 2014 roku przenosił się z Borussii Dortmund do Monachium. Bayern kilka razy mówił Lewandowskiemu "nie". Tym razem robi to samo Potem kilka razy działacze Bayernu nie pozwolili mu odejść do Realu Madryt. Kiedy 29 sierpnia 2019 roku przedłużał umowę o cztery lata (do czerwca 2023) powiedział, że Bayern stał się jego domem, a rodzina znakomicie czuje się w Monachium. Dodał, że jest dumny, iż może bronić jego barw. "To jeden z trzech największych klubów świata" - stwierdził. Stało się to niedługo po tym jak ówczesny prezes Uli Hoeness odrzucił kolejną prośbę agenta Piniego Zahaviego o transfer Lewandowskiego do Realu. Dziś szefowie bawarskiego klubu zakładają, że mając ważny kontrakt z Lewandowskim, zmuszą go do powrotu. "Choćby za rok miał odejść za darmo, najbliższy sezon spędzi w Bayernie. Budujemy bardzo atrakcyjną, nową drużynę z Lewandowskim" - powiedział wczoraj Uli Hoeness w telewizji "Sport1". Bawarscy działacze gotowi są postawić sprawę na ostrzu noża? Lewandowski także? Ostatnio obie strony apelowały jednak o to, by nie eskalować emocji. Czas płynie, a problem wciąż jest bardzo daleki od rozwiązania. Wizyta dyrektora sportowego Bayernu Hasana Salihamidżicia w domu Lewandowskiego na Majorce niczego nie dała. Czy Polak postąpi jak Modrić i nie cofnie się przed ostatecznością, czyli strajkiem? W taki sam sposób latem 2017 roku Ousmane Dembele wymusił transfer z Borussii Dortmund do Barcelony. W sprawie Modricia Tottenham skapitulował 27 sierpnia 2012 - tuż przed zamknięciem okna transferowego. W sprawie Francuza Borussia ustąpiła 24 sierpnia. Teoretycznie Lewandowskiego czekają więc jeszcze ponad dwa miesiące batalii z Bayernem. Taki scenariusz zaszkodzi wszystkim, ale nie da się go wykluczyć. Bawarczycy nie muszą liczyć się z pieniędzmi, dla nich 40 mln euro za Lewandowskiego od Barcelony to nie jest wystarczający argument, by pozwolić odejść napastnikowi zdobywającemu 50 goli w sezonie. Polak powołuje się na swoje zasługi dla bawarskiego klubu, tyle, że szefowie Bayernu uważają, że on sam zawdzięcza klubowi co najmniej tyle samo. Trudno przewidzieć jak to się skończy? Czy mimo ważnego kontraktu w Bayernie Lewandowski okaże się panem swojego losu? Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Lewandowski do Barcelony? "Bayern nie pójdzie na udry" Bayern wysłał Lewandowskiemu sygnał. Mają problem Spotkanie na Majorce. Bayern podjął ostateczną próbę zatrzymania Lewandowskiego