FC Barcelona do pucharowej potyczki z Athletic Bilbao przystępowała podbudowana ligowym zwycięstwem z Realem Betis. I chociaż w meczu o punkty La Liga przeciętny występ odnotował Robert Lewandowski, którego Xavi ściągnął z boiska po nieco ponad godzinie gry, to w ćwierćfinale Pucharu Króla polski napastnik ponownie pojawił się w wyjściowej jedenastce. Środowe spotkanie dla piłkarzy i kibiców "Dumy Katalonii" rozpoczęło się od istnego trzęsienia ziemi - w pierwszej minucie wynik spotkania otworzył Gorka Guruzeta, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym i wpisał się na listę strzelców. Goście dość szybko otrząsnęli się po stracie bramki i z minuty na minutę zyskiwali przewagę nad ekipą z Kraju Basków, czego efektem był gol w 26. minucie. Bramkę zdobył Robert Lewandowski, którego "nabił" Yuri Berchiche, czego efektem było dość kuriozalne trafienie. Robert Lewandowski odpowiedział na prowokację fanów Athletic Bilbao Dla fanów Athletic, który przecież kapitanie rozpoczął mecz i początkowo dominował na boisku, gol Polaka był dużym zaskoczeniem. Fani zasiadający na trybunie za bramką gospodarzy szybko dali wyraz swojego niezadowolenia i zaczęli rzucać w Lewandowskiego małymi przedmiotami, próbując najwyraźniej wytrącić 35-latka z równowagi. Gdy w pewnym momencie w "Lewego" rzucono.... cukierkiem, ten podniósł go, odwrócił się w stronę kibiców i udawał, że go zjada. Jedna bramka nie wystarczyła. Lewandowski znów zmieniony, a w mediach burza Zdjęcie polskiego snajpera odpowiadającego na prowokację kibiców szybko obiegło media społecznościowe i wywołało różne reakcje. Pod postem udostępnionym w serwisie X przez profil Barca Universal nie brakowało ironicznych komentarzy. "Właśnie dali mu kwiaty. Jak miło z ich strony" - stwierdził jeden z fanów Barcelony. "Szacunek" - napisał ktoś inny, odnosząc się do reakcji Lewandowskiego. "Co się stało z naszymi mamami, które mówiły, żeby nie brać cukierków od innych?" - żartował jeden z użytkowników. "To jest wstrętne" - czytamy w kolejnym komentarzu. Kilka minut później kibice Athletic ponownie byli świadkami straty bramki przez swoją drużynę, gdy efektownym golem po indywidualnej akcji popisał się Lamine Yamal. W drugiej połowie gospodarze jednak konsekwentnie szukali trafienia i w 49. minucie doprowadzili do wyrównania, a losy awansu w dogrywce przesądzili bracia Inaki i Nico Williams, dokładając po golu i pieczętując zwycięstwo 4:2 oraz awans klubu z Kraju Basków do półfinału Pucharu Króla. Głos po meczu w mediach społecznościowych zabrał Lewandowski, który zszedł z boiska w 78. minucie i został zastąpiony przez Joao Felixa. Kolejny mecz FC Barcelona już w sobotę - "Duma Katalonii" podejmie w La Liga Villarreal. Po 20 kolejkach podopieczni Xaviego mają już siedem punktów straty do drugiego Realu Madryt i osiem "oczek" mniej niż Girona FC, która ma jednak o jedno spotkanie rozegrane wiecej. Rekord Lewandowskiego jednak przetrwał. Kane dwoił się i troił, ale nie dał rady