Lewandowski wyjechał za granicę w 2010 roku, trafiając do Borussii Dortmund. Tam szkoleniowcem był wspomniany Klopp. Początki wcale nie były łatwe, ale właśnie dzięki trenerowi Polak zaczął prezentować się coraz lepiej. Klopp nawet specjalnie dla niego nauczył się kilku słów po polsku. "Rusz d... - to wtedy po raz pierwszy zwrócił moją uwagę na mowę ciała. Na początku mojego drugiego roku w Dortmundzie spotkali się ze mną on, Michael Zorc i Hans-Joachim Watzke (czyli wierchuszka BVB - przyp. red). Niedługo potem zacząłem strzelać gole" - przyznał "Lewy" w wywiadzie dla "Bilda". Przełom nastąpił po meczu z Olympique Marsylia we wrześniu 2011 roku, przegranym przez Borussię 0-3. "Rozmawialiśmy z półtorej godziny. Nie znałem niemieckiego na tyle dobrze, aby wszystko zrozumieć. Czułem się jednak jakbym miał naprzeciw siebie ojca. Tej nocy Klopp został mim zastępczym tatą" - dodał. Robert Lewandowski o relacjach z Jürgenem Kloppem W następny weekend drużyna grała z Augsburgiem, zwyciężając 4-0, a Polak strzelił trzy gole. Lewandowski uważa, że wtedy blokada w jego głowie zniknęła, a on sam zrozumiał, że musi pracować nad sobą, swoim wyglądem i mową ciała. Napastnik stracił ojca w młodym wieku. Krzysztof Lewandowski zmarł na raka, gdy jego syn miał zaledwie 16 lat. Napastnik musi więc praktycznie całą życiową drogę przejść bez niego. W wywiadzie przyznał, że bardzo brakuje mu takich rozmów ojca z synem, w co dobrze wstrzelił się Klopp. I choć ich drogi się rozeszły, kiedy "Lewy" w 2014 roku przeniósł się do Bayernu Monachium, to panowie mogli znowu współpracować trzy lata później. Spotkali się w Monachium podczas Audi Cup, kiedy trener prowadził już Liverpool FC. "Rozmawialiśmy przy tej okazji. Klopp zapytał mnie: 'Nie chcesz przyjść do Liverpoolu?' Spojrzeliśmy na siebie, a potem się roześmiałem. Nie wiem, czy mówił zupełnie poważnie, ale wyjazd do Liverpoolu nigdy nie był w mojej głowie" - zdradził Lewandowski dla "Bilda". Robert Lewandowski o ofercie Aleksa Fergusona Odwrotnie niż sprawa z Manchesterem United, który wtedy był jeszcze na topie. Do Polaka zadzwonił sam Alex Ferguson. Napastnik grał wtedy mecz kontrolny, w przerwie został zmieniony i sprawdził wiadomości. Potem oddzwonił. "Mój angielski nie był tak dobry jak dzisiaj, on ma silny szkocki akcent. Byłem bardzo skupiony, aby zrozumieć, co miał na myśli! Alex Ferguson starał się być taktowny, mówił powoli" - stwierdził Lewandowski. Miał wtedy 22 lata i, jak przyznał, chciał iść do drużyny "Czerwonych Diabłów". Nawet o tym rozmawiał z Kloppem i Watzkem, ale ci nie zgodzili się to, mówiąc, że go potrzebują. Dzięki temu został legendą Bundesligi, drugim najlepszym strzelcem w historii, który wymazał rekord Gerda Müllera w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie, wynoszący obecnie 41 goli.