Robert Lewandowski w derbach Katalonii przeciwko Girona FC zdobył gola na 1:1, ale mimo jego błysku FC Barcelona przegrała to spotkanie 2:4 i mocno pogorszyła swoją sytuację w tabeli ligi hiszpańskiej. Polski napastnik w pierwszej połowie nie zawiódł i zrobił to, co do niego należało. Zdobył bardzo ważnego gola, który pozwolił myśleć drużynie o zwycięstwie w tym meczu. Jednak w ostatnich minutach drugiej połowy zawiódł na całej linii. W tamtej chwili Girona prowadziła 3:2. Kilka sekund wcześniej kontaktową bramkę dla FC Barcelona zdobył Ilkay Gundogan. Do końca meczu pozostało jeszcze trochę czasu i gospodarze rzeczywiście mogli jeszcze dokonać czegoś niemożliwego. Szalony czas doliczony. Lewandowski marnuje "setkę" na remis W 90. minucie remis wydawał się poza zasięgiem, ale po golu niemieckiego pomocnika znów wszystko stało się możliwe. I rzeczywiście - FC Barcelona poczuła krew i ruszyła po wyrównującego gola. Robert Lewandowski czekał w polu karnym i otrzymał doskonałe dośrodkowanie. Polak wyskoczył do piłki, ale uderzył ją całkowicie nieczysto. "Lewy' zamiast głową, trafił ją barkiem. Nie nadał jej odpowiedniej siły ani kierunku i akcja ostatecznie spaliła na panewce. Komentujący to spotkanie Tomasz Ćwiąkała powiedział, że dla takiego wykończenia akcji przez Lewandowskiego nie ma usprawiedliwienia. Napastnik tej klasy musi zamieniać takie sytuacje na gole. Niestety, Polak nie zdobył swojej dziewiątej ligowej bramki i nie dał drużynie bardzo cennego punktu. Chwilę później Girona zdobyła jeszcze jednego gola i zamknęła ten mecz.