Aż 13 sezonów potrzebował Karim Benzema, by wywalczyć statuetkę króla strzelców ligi hiszpańskiej. Nie ma w tym nic dziwnego - odkąd przyszedł do Realu Madryt w 2009 roku, w wyścigu o Trofeo Pichichi liczyli się tylko Cristiano Ronaldo i Messi. Obaj rok po roku wykręcali kosmiczne liczby strzelonych goli i tylko raz pozwolili "przejąć" statuetkę Luisowi Suárezowi. Czas Benzemy nastał dopiero, gdy Ronaldo i Messi opuścili ligę hiszpańską. Francuz zdobył w minionym sezonie (pierwszym po transferze Messiego do PSG) 27 bramek, został królem strzelców i poprowadził Real do mistrzostwa Hiszpanii. Jego dominacja wśród napastników La Liga nie trwała jednak długo, bo zakończyła się już po kilku miesiącach, kiedy FC Barcelona ściągnęła z Bayernu Monachium Roberta Lewandowskiego. Polak wszedł do nowego klubu i nieznanych sobie rozgrywek z przytupem. W 8 meczach ligi hiszpańskiej trafił do siatki aż 9 razy i przewodzi klasyfikacji strzelców. Benzema za to ma na koncie raptem 3 bramki, choć trzeba podkreślić, że z powodu drobnych urazów wystąpił tylko w 5 meczach. Czy w niedzielę uda mu się nadgonić Lewandowskiego? Eksperci Betclic twierdzą, że ma spore szanse przynajmniej na jednego gola (kurs 1.97), ale niewiele mniej prawdopodobny jest scenariusz, w którym obaj zawodnicy trafią do siatki (4.00). Rywalizacja między Lewandowskim i Benzemą to jeden z głównych tematów w hiszpańskich mediach przed niedzielnym meczem. - Obaj są najlepszymi napastnikami świata, zaraz za Haalandem. Mają najwyższe umiejętności zdobywania bramek i wiele wnoszą do swoich zespołów - powiedział dla "El Mundo Deportivo" Raúl González Blanco, legendarny piłkarz Realu Madryt. Do rywalizacji z Benzemą odniósł się także sam Lewandowski, który pozytywnie, choć z przekąsem, wypowiedział się o swoim przeciwniku. - Benzema powinien otrzymać w tym roku Złotą Piłkę. Pod warunkiem, że plebiscyt nie zostanie odwołany... - żartował w wywiadzie dla Barca TV. Nawiązał w ten sposób do sytuacji z 2020 roku, kiedy to był zdecydowanym faworytem konkursu, ale organizatorzy nie wyłonili zwycięzcy tłumacząc swoją decyzję pandemią koronawirusa. Kto w niedzielę poprowadzi swój zespół do zwycięstwa? Co ciekawe, według Betclic będzie to raczej Benzema. Kurs na to, że Francuz zdobędzie gola, a Real Madryt zwycięży mecz wynosi 2.85. Kurs w analogicznym zakładzie na Roberta Lewandowskiego i FC Barcelonę to 3.40.