Niedzielny mecz z Realem Sociedad okazał się dla Roberta Lewandowskiego wyjątkowo niefortunny. Barcelona przegrała wyjazdowe spotkanie 0:1, a polski napastnik - z powodu rzekomego ofsajdu - musiał się pogodzić z anulowaniem gola, którego najprawdopodobniej zdobył prawidłowo. Z kolei już po meczu zaczął narzekać na problemy z plecami. Dolegliwości są na tyle dokuczliwe, że kapitan kadry nie weźmie udziału w listopadowych meczach Ligi Narodów. Część kibiców zareagowała na tę wiadomość wybuchem irytacji. Zarzucają "Lewemu" symulowanie kontuzji. Lewandowskim zamierza pożegnać się z kadrą? "Wpis wyglądał na poważny" - Oglądałem cały mecz i też nic niepokojącego nie widziałem - powiedział Zbigniew Boniek w najnowszym wydaniu "Prawdy Futbolu". - Co było nie tak? Zawsze mi się wydaje, że kontuzje odczuwane po meczu są trochę dziwne. - Robert ma 36 lat, pewnie go te plecy pobolewają - dodał "Zibi". - Ale jakby to były dwa mecze o tytuł mistrza świata, to nie przyjechałby na zgrupowanie? Chce sobie troszeczkę odpuścić, troszeczkę się podleczyć. Jego sprawa. W wyjściowej jedenastce Lewandowskiego zastąpi najpewniej Krzysztof Piątek lub Karol Świderski. Mało prawdopodobne, by zagrali obok siebie w duecie. Boniek zauważa, że do gry bez lidera kadry trzeba będzie powoli przywyknąć. Wydaje się jednak lekko rozczarowany decyzją kapitana - Rozumiem go, bo nie można w tym wieku grać wszystkiego od A do Z i nie mieć żadnych dolegliwości zdrowotnych. Musimy sobie radzić bez Roberta. Wielkiej kontuzji nie ma i wszyscy o tym doskonal wiemy. Nie mówię, że Robert udaje. Ale trudno mi uwierzyć, że ktoś kończy mecz w 90. minucie i ma tak wielką kontuzję, że nie może grać - przyznał niedawny prezes PZPN. Kłopoty Polaków w Portugalii. Najpierw niecodzienny trening, a potem wyprowadzka Widzów programu Romana Kołtonia zaintrygował mocniej wątek rzekomego pożegnania z kadrą "Lewego". Boniek wspomniał o tym mimochodem. - Przeczytałem gdzieś w serwisie X, że w obozie Roberta mówi się o tym, że on zastanawia się nad zakończeniem kariery reprezentacyjnej - poinformował. - Nie chce mi się w to wierzyć. Nie wiem dokładnie, kto to pisał. Ale wpis wyglądał na poważny i niewymyślony. Czy coś jest na rzeczy? Na to pytanie odpowiedzą zapewne najbliższe miesiące. Kontrakt Lewandowskiego z Barceloną obowiązuje do połowy 2026 roku. Zaraz potem odbędzie się mundial w Ameryce Północnej, na który - jak się do tej pory wydawało - najlepszy polski snajper po cichu liczył. W poniedziałek wybrańcy Michała Probierza rozpoczęli zgrupowanie w Porto. Tam w piątek zagrają o punkty z Portugalią. Trzy dni później fazę grupową rywalizacji zamkną spotkaniem ze Szkocją w Warszawie.