Robert Lewandowski w sobotę rozgrywał swoje pierwsze oficjalne spotkanie w sezonie 2024/2025. Polak trafił do siatki w ostatnich sekundach pierwszej połowy wyjazdowego spotkania z Valencią. Lewandowski w wysokiej formie strzeleckiej od początku sezonu! FC Barcelona w sobotę rozgrywała swoje pierwsze spotkanie w sezonie 2024/2025. Rywal był niełatwy, bo wicemistrzów Hiszpanii czekało wyjazdowe starcie przeciwko Valencia CF. Hansi Flick z pewnością nieco inaczej wyobrażał sobie swój debiut. Tymczasem w wyjściowym składzie musiał mocno eksperymentować, w tym wystawić w nim aż trzech 17-latków. I trzeba jasno przyznać, że pierwsza połowa spotkania była z perspektywy gości nieudana. To "Nietoperze" znacznie częściej zagrażali bramce Marca-Andre ter Stegena, a w 44. minucie wreszcie dopięli swego. To wtedy Diego Lopez odnalazł precyzyjnym dośrodkowaniem Hugo Duro, który po strzale głową mógł cieszyć się z debiutanckiego gola w tym sezonie. Mało tego, po chwili zespół ratować musiał Pau Cubarsi, który wybił futbolówkę z linii bramkowej. Krótko mówiąc, wszystko wskazywało na to, że "Blaugrana" będzie schodzić na przerwę, przegrywając. Wtedy jednak dał znać o sobie Robert Lewandowski. Po jednej z pierwszych składnych akcji swojego zespołu otrzymał piłkę z prawej strony od Lamine'a Yamala i na wślizgu skierował ją do siatki. Jak się okazało, nie był to koniec popisów kapitana reprezentacji Polski. Na początku drugiej połowy Raphinha wywalczył rzut karny, a "Lewy" z zimną krwią uderzył nie do obrony. Pamiętajmy, że w ostatnim czasie sposób wykonywania przez niego tego stałego fragmentu gry był mocno kwestionowany, zwłaszcza po meczu przeciwko Francji na Euro 2024. Wobec tego zdarzenia "Lewy" już może mówić o udanym rozpoczęciu sezonu - przynajmniej pod względem indywidualnym. W minionej kampanii często brakowało mu takiej precyzji we wrogim polu karnym. FC Barcelona powoli wchodzi w nową kampanię Jedenastka, którą na swój debiut wybrał Flick, dobitnie pokazuje problemy kadrowe FC Barcelony, a do ich rozwiązania pozostały niespełna dwa tygodnie. Na środku obrony wystąpi Cubarsi, który osiem dni temu triumfował w finale igrzysk olimpijskich, zaś linia pomocy wygląda na budowaną z ostatnich dostępnych materiałów. Casado i Bernal stawiają pierwsze kroki w seniorskim zespole, ale trener nie może wybrzydzać. Gavi i Frenkie de Jong pozostają kontuzjowani, zaś Pedri dopiero w dniu meczu z Valencią otrzymał od lekarzy zielone światło i istnieje szansa, że pojawi się na boisku z ławki. Nie zarejestrowano także jedynego letniego wzmocnienia, Daniego Olmo, choć Flick twierdzi, że jego nieobecność spowodowana jest brakiem odpowiedniego rytmu. Czas pokaże, czy Joan Laporta, Deco i reszta dyrektorów zdołają w ostatnich dniach okienka podnieść jakość kadry, bo w takim zestawieniu nie sposób myśleć na poważnie o walce o najważniejsze trofea.