Lewandowski jednak ze "Złotą Piłką"? Nie ma wątpliwości. "Wyszli na durnia"
Rodri zdobył w tym roku "Złotą Piłkę", główną nagrodę w prestiżowym plebiscycie. Sama gala, gdzie ona została wręczona, nie obyła się jednak bez kontrowersji, bo nie było na niej przedstawicieli Realu Madryt, którzy nie przylecieli do Paryża, gdyż wcześniej dowiedzieli się, że nie wygra Brazylijczyk Vinicius. Polacy też mają swoje przejścia ze "Złotą Piłką", a chodzi o edycję z 2020 roku, kiedy jej nie wręczono, a głównym faworytem był Robert Lewandowski. "'France Football' wyszło na durnia" - powiedział Roman Kołton w programie meczyków.pl.
Polski napastnik w 2020 roku był wielkiej formie, a przede wszystkim bardzo pomógł Bayernowi Monachium nie tylko w sukcesach na niemieckich boiskach, ale także w triumfie w Lidze Mistrzów.
Mimo wszystko "Lewy" nie otrzymał nagrody magazynu "France Football". Dlaczego? W tamtym roku wybuchła bowiem pandemia COVID-19,z powodu której rozgrywki na jakiś czas zostały zawieszone. I francuskie wydawnictwo postanowiło nie przyznawać wyróżnienia.
"France Football" wyszło na durnia, odwołując galę Złotej Piłki w 2020
~ powiedział dziennikarz Roman Kołtoń w meczykach.pl.
"Moim zdaniem będzie naczelny tej gazety, który się przebudzi - może za 5-10 lat - i wręczy tę nagrodę za tamten rok" - dodał.
Czy tak się rzeczywiście stanie zobaczymy w przyszłości. Na razie Polak jest wyśmienitej formie w tym sezonie w barwach FC Barcelona, dla której strzelił już 17 goli i znalazł się na czele zestawienie odnoszącego się już do kolejnej edycji "Złotej Piłki". Ten ranking niedawno przedstawił serwis goal.com.
Robert Lewandowski na czele rankingu do "Złotej Piłki"
"Po tym jak Lewandowski nie znalazł się na krótkiej liście kandydatów do zdobycia "Złotej Piłki" w 2024 roku, wydawało się, że długie i dotychczas bezowocne starania Polaka o tę nagrodę dobiegły końca. Jednak po ponownym spotkaniu w Barcelonie ze swoim byłym trenerem Bayernu, Hansim Flickiem, 36-latek jakby odmłodniał i ponownie stał się najpotężniejszą dziewiątką w Europie" - napisano w uzasadnieniu.
"Wiek może jeszcze dogonić weterana w nadchodzących miesiącach, a niezaprzeczalnie we własnej drużynie jest kilku innych graczy, którym także warto się przyglądać, nie mówiąc już o rywalach Barcelony, ale Lewandowski, dzięki tak dobremu rozpoczęciu sezonu, zgłosił akces na powrót do rywalizacji o 'Złotą Piłkę'" - dodano.
W tym roku triumfował w plebiscycie Rodri, pomocnik Manchesteru City, z którym w minionym sezonie po raz czwarty z rzędu wywalczył mistrzostwo Anglii. Latem triumfował natomiast z reprezentacją Hiszpanii w mistrzostwach Europy i został wybrany najlepszym zawodnikiem tego turnieju.
"To nagroda dla całej hiszpańskiej piłki nożnej. Jest tak wielu moich rodaków, którzy zasłużyli na to trofeum, a go nie otrzymali" - powiedział Rodri, wymieniając Xaviego Hernandeza, Andresa Iniestę czy Sergio Busquetsa.
Trzy kolejne miejsca w plebiscycie zajęli piłkarze Realu Madryt: wspomniany Vinicius, Anglik Jude Bellingham i Hiszpan Dani Carvajal.
Kontrowersje dotyczące tegorocznej gali "Złotej Piłki"
Gali towarzyszyły kontrowersje związane z "Królewskimi". Klub miał dowiedzieć się przed ogłoszeniem wyników, że zwycięzcą plebiscytu nie będzie Brazylijczyk Vinicius junior ani inny piłkarz "Królewskich" i w związku z tym zbojkotował ceremonię.
"Jeśli kryteria przyznania tej nagrody nie wskazały Viniciusa juniora jako zwycięzcy, to powinny wskazać Daniego Carvajala. Skoro tak nie jest, to oczywiste, że Złota Piłka nie szanuje Realu Madryt. A Real Madryt nie pojawia się tam, gdzie nie jest szanowany" - przekazał AFP klub, który w minionym sezonie triumfował w Lidze Mistrzów.
Organizatorzy plebiscytu zapewnili, że żaden piłkarz ani klub nie wiedzieli w poniedziałek po południu, kto jest zwycięzcą.
"Mówimy o zabawie, a ta nagroda taką jest. Piłkarze traktują ją mniej lub bardziej poważnie, a Vinicius - megapoważnie. Ten plebiscyt ma wielkie tradycje" - podsumował Kołtoń.