Trudno bowiem pochlebnie wypowiadać się o grze Francuzów na niemieckich boiskach. Chyba że mówimy ich postawie w defensywie, w której prym wiedzie absolutnie genialny podczas mistrzostw Europy William Saliba. Piłkarz Arsenalu wyrasta nam na najlepszego obrońcę Euro 2024, a za jeden z argumentów ku obronie tej tezy posłużyć może jego występ w meczu z Portugalią. Było to kolejne spotkanie, w którym "Trójkolorowi" zdołali zachować czyste konto. Jak dotąd Mike Maignan skapitulował tylko raz - po rzucie karnym, który wykonywał Robert Lewandowski i to dopiero przy drugim podejściu naszego kapitana. Przy pierwszej "jedenastce" górą był francuski golkiper, który jednak zbyt wcześnie wyszedł przed linię bramkową. Snajper FC Barcelona dokonał wręcz rzeczy niemal "niemożliwej". Euro 2024. Szczelna obrona, nieskuteczny atak. Problemy Francji przed walką o finał Francuzi jak dotąd nie stracili więc bramki z gry, lecz na swoje nieszczęście... sami także żadnej nie zdobyli. I to mimo ogromu ofensywnych gwiazd, jakimi dysponuje w ofensywie Didier Deschamps. W ekipie "Trójkolorowych" ewidentnie coś nie funkcjonuje. No bo spójrzmy po kolei. W meczu z Austrią trzy punkty Francuzom zapewnił Maximilian Wober, pokonując swojego bramkarza. Spotkanie z Austrią zakończyło się bezbramkowym remisem, a wspomniana potyczka z Polską wynikiem 1:1. Wówczas z premierowego trafienia na mistrzostwach Europy cieszył się Kylian Mbappe, wykorzystując rzut karny. Kolejny prezent od losu "Trójkolorowi" otrzymali w 1/8 finału, gdy znów bramkę dla nich zdobył zawodnik rywala - Jan Vertonghen. W ćwierćfinałowym boju z Portugalią na pierwsze trafienie przyszło nam natomiast czekać aż do... serii rzutów karnych. I tak, doszło do sytuacji kuriozalnej, czy może wręcz szokującej. Oto bowiem półfinalista Euro 2024 dotarł do tego etapu rozgrywek, de facto... strzelając samodzielnie tylko jednego gola. I to z karnego. Pod tym względem wicemistrzowie świata są najgorsi w całym turnieju. Takim samym dorobkiem, lecz przy mniejszej liczbie rozegranych meczów, mogą "pochwalić się" jeszcze Szkoci oraz Serbowie. Francuzi przy tym zajmują czwarte miejsce wśród ekip najwyższym wskaźnikiem goli oczekiwanych - "xG" (który - upraszczając - na podstawie algorytmów pozwala oszacować, jak wiele bramek "powinna" zdobyć w wykreowanych przez siebie sytuacjach dana drużyna lub zawodnik). Zgodnie z nim "Trójkolorowi" przy optymalnej skuteczności mieliby na koncie niemal 8 goli (wskaźnik xG wyniósł w ich przypadku 7,9 bramki). Lepsi pod tym względem są tylko Hiszpanie (10,2), Niemcy (9,7) oraz Portugalczycy (9,5). Automatycznie więc reprezentacja Francji wypada najgorzej jeśli chodzi o różnicę goli oraz goli oczekiwanych, która pozwala określić skuteczność danej ekipy. W przypadku "Trójkolorowych" wynosi ona -6,9. Drugą najgorszą ekipą pod tym względem jest kadra Portugalii (-6,5). Na przeciwstawnym biegunie znajdują się drużyny, które brylują swoją skutecznością, strzelając więcej goli, niż zakłada algorytm. W przypadku Niemiec i Szwajcarii (+1,3) oraz Anglii i Turcji (+0,7) różnica goli i wskaźnika xG jest dodatnia. Oznacza to, że te ekipy wykorzystują często nieoczywiste w założeniu sytuacje. Zaskakujący komunikat po meczu. "Pogromca Polaków" ogłasza. Stawia sprawę jasno Reprezentacja Francji nieskuteczna. Pokazał to już mecz z Polską Trener Didier Deschamps już po meczu z Polsku martwił się, otwarcie wypominając swojej drużynie brak skuteczności. Teraz przed wicemistrzami świata najtrudniejszy z dotychczasowych testów - półfinałowy bój z Hiszpanią. Hiszpanią osłabioną w linii obrony brakiem Robina Le Normanda oraz Daniego Carvajala, który ma za sobą wybitny sezon. Mimo to, by zaskoczyć defensywę "La Roja" Francuzi będą musieli w końcu rozwinąć skrzydła. Nie jest to jednak wymagane do wywalczenia awansu. Wszak "Trójkolorowi" mogą przedostać się do wielkiego finału mistrzostw Europy nie strzelając żadnego gola z gry. Ale futbol nie dopuści do tego, by tak się właśnie stało, prawda? ... Prawda? Skandal przed meczem. Gorąco w Berlinie, policja w akcji. Jest komunikat Z Monachium - Tomasz Brożek