"Lewy" latem opuścił Bayern po ośmiu latach w tym klubie i związał się z "Dumą Katalonii". Los sprawił, że do Monachium powrócił wyjątkowo szybko - ledwie kilka tygodni po transferze, w barwach nowej drużyny. Barcelona to bowiem rywal Bawarczyków w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Gazeta zakpiła z Roberta Lewandowskiego. "Jakby dalej grał dla swojej byłej drużyny" Piłkarze Xaviego w pierwszej połowie mieli wyraźną przewagę, a Polak nie wykorzystał kilku, znakomitych sytuacji. Po zmianie stron jednak to gospodarze pokazali moc: dzięki bramkom Lucasa Hernandeza i Leroy'a Sane (strzelonym w odstępie ledwie pięciu minut) wygrali 2:0. Atmosfera wokół meczu była niezwykle gorąca, a tym, co dodatkowo ją podgrzewało była gra Roberta Lewandowskiego. Nasz rodak po końcowym gwizdku został dość surowo oceniony przez media na całym kontynencie, lecz wyjątkowo dotkliwa dla niego jest opinia dziennikarzy "The Sun". Brytyjska gazeta w swoim podsumowaniu zakpiła z napastnika. - Wyglądał, jakby dalej grał dla swojej byłej drużyny - komentowano, kwitując jego brak skuteczności w spotkaniu. Jego powrót na Allianz Arena nazwano z kolei "koszmarnym". Równie surowy, choć już dla całej Barcelony był "Guardian". Ten napisał z kolei, że "z wszystkich ostatnich upokorzeń, jakich klub doznawał w meczach z Bayernem, to spotkanie było zdecydowanie najmniej upokarzające". To rzecz jasna odwołanie do trzech, wcześniejszych pojedynków tych drużyn, które kończyły się wynikami 3:0, 3:0 i... 8:2 na korzyść Niemców. Równie brutalnie z Polakiem obeszły się niemieckie media, pisząc o "awarii". "Lewy" i spółka okazję do rewanżu za wtorkową porażkę będą mieć 26 października na własnym stadionie.