Robert Lewandowski od początku swojej przygody z FC Barcelona wygląda na boisku tak, jakby w hiszpańskiej Primera Division spędził co najmniej ostatnią dekadę. Po napastniku w ogóle nie widać, by opuszczenie po 12 latach Bundesligi i znalezienie się w zupełnie nowym środowisku miało jakieś znaczenie. "Lewy" strzela bowiem gola za golem - bramek w bieżącym sezonie ma już na swoim koncie 12, a najnowsze trafienie zaliczył w sobotnim starciu "Blaugrany" z RCD Mallorca - wydatnie przyczyniając się do pobicia pewnego rekordu przez trenera Xaviego Hernandeza. Oczywiście już kilka chwil po końcowym gwizdku hiszpańskie media podjęły temat kolejnego udanego występu kapitana polskiej kadry - prawdziwe "laurki" pojawiły się jednak w kioskach już w niedzielę, bowiem "RL9" stał się - w mniejszym lub większym stopniu - bohaterem okładek praktycznie każdego liczącego się dziennika sportowego. Robert Lewandowski ma nowe "ksywy". Tak piszą o nim w Hiszpanii Katalońskie "L'Esportiu" zamieściło na swojej "jedynce" wielki napis "Liczy się za trzy" (w domyśle punkty), obok pokazując "Lewego" w walce o piłkę z zawodnikami Mallorki. "Geniusz Lewandowskiego zrobił różnicę w spotkaniu trudnym dla 'Barcy', która wywiera presję na Real i jest przed wizytą u Interu" - stwierdzono. "Mundo Deportivo" z kolei określiła zawodnika mianem "Letaldowskiego" - od słowa "letal", które możemy przetłumaczyć jako "zabójczy. W zapowiedzi tekstu stwierdzono m.in.: "Kolejny gol polskiego 'cracka', dziewiąty w La Lidze, dał triumf 'Barcy', która została tymczasowym liderem". Niżej podkreślono jeszcze spore zasługi ter Stegena w ostatniej potyczce. "Sport" z kolei nadał 34-latkowi tytuł "Golandowskiego" - i tego chyba raczej nie ma co tłumaczyć. "Wspaniały gol Lewandowskiego w pierwszej połowie pozwolił "Barcy" powrócić z Majorki z trzema punktami" - napisano. Jak zwrócono uwagę, do składu "Blaugrany" powrócili przy tym dwaj doświadczeni zawodnicy, Alba i Pique. W Madrycie czekają na powrót rywalizacji Lewandowski - Benzema Madryckie dzienniki - "Marca" i "As" - oczywiście też napisały kilka słów o popisie "RL9", natomiast akurat te tytuły skupiły się na innym wydarzeniu - powrocie do gry Karima Benzemy, który już w niedzielę spróbuje pokazać swój kunszt w starciu z Osasuną. Choć Francuz przed urazem był nieco bez formy, to raczej należy się spodziewać, że to właśnie z nim "Lewy" będzie walczył do końca sezonu o koronę króla strzelców - i z całą pewnością będzie to fascynująca rywalizacja. Zobacz także: Lewandowski pisze historię! Fantastyczny rekord snajpera Barcelony