Robert Lewandowski bardzo udanie rozpoczął sezon hiszpańskiej La Liga. Nawet, jeśli nie wszystko mu na boisku w Walencji wychodziło, to najważniejszy jest efekt końcowy, a ten po meczu z "Nietoperzami" był piorunujący. Polak bowiem rywalizację w lidze hiszpańskiej, ale także o koronę króla strzelców, rozpoczął od dubletu. Nasz kapitan najpierw wykorzystał podanie do pustej bramki, a później perfekcyjnie wykonał rzut karny. Barcelona wygrała 2:1 dzięki golom "Lewego". Do czterech razy sztuka! Lewandowski z trzecim golem w La Liga [WIDEO] Wówczas Lewandowski mierzył się jednak z dość młodą i niedoświadczoną defensywą, w której najlepszym piłkarzem był Yarek Gąsiorowski. Prawdziwym testem dla Polaka miało być starcie drugiej kolejki z Athleticiem Bilbao, a więc jedną z najlepszych ekip La Liga. Przez długi czas kapitanowi reprezentacji Polski strzelenie gola nie wychodziło. Przeszkadzał w tym głównie brak precyzji, bo "Lewy" dwa razy trafił w słupek, a w sytuacji z praktycznie pustą bramką trafił w... bramkarza. Lewandowski uratowany golem? Nic bardziej mylnego, MVP Ostatecznie jednak udało mu się przełamać tę słabą passę i 75. minucie rywalizacji na pustą bramkę już się nie pomylił. Prawdopodobnie dzięki temu, Hiszpanie na występ naszego napastnika spojrzeli z naprawdę sporym uznaniem i obyło się bez wielkiej krytyki. "Miał niefortunny dzień, ale ostatecznie został kandydatem na Pichichi. Zanim strzelił trzeciego gola w La Lidze mocnym strzałem w polu karnym, miał trzy klarowne okazje: dwie piłki trafiły w słupek, jedna po strzale, druga po główce, a także strzał zablokowany przez bramkarza" - napisano w ocenie Polaka przez dziennikarzy "Mundo Deportivo". Ci nie wystawiają zawodnikom not, a jedynie opisują ich występy. Od analizujących to spotkanie w katalońskim "Sporcie" Lewandowski otrzymał "siódemkę" w dziesięciostopniowej skali. "Nie mógł zaprzestać poszukiwania swojego gola. Dwa razy trafił w słupek, za trzecim razem opatrznościową interwencją zatrzymał go Padilla, ale czwarta już znalazła drogę do bramki. Dobrze łączył skrzydłowych i zawodników w środku" - uzasadniono. Polak został najniżej oceniony z zawodników z pierwszego składu, ale to żadna ujma, bo noty wahają się między siedem a osiem. Mecz Lewandowskiego jak horror z happy endem, FC Barcelona górą w hicie Z kolei dziennikarze "Goal.com" uznali "Lewego" piłkarzem meczu, przyznając mu ósemkę. "Jego strzały trafiły w słupek i zmusiły Padillę do świetnej obrony bramki w Bilbao. Zrobił wszystko, co mógł, aby strzelić gola i wreszcie otrzymał nagrodę w 75. minucie, kiedy po dośrodkowaniu Pedriego zdobył bramkę. Znakomity występ, MVP meczu" - czytamy w uzasadnieniu. Według La Liga lepiej zagrał Lamine Yamal i to młody Hiszpan otrzymał oficjalny tytuł MVP. FC Barcelona swój kolejny mecz już we wtorek 27 sierpnia. Drużyna prowadzona przez Hansiego Flicka wyjedzie do absolutnie znienawidzonego przez hiszpańskich gigantów pod madryckiego Vallecano, aby tam zmierzyć się z Rayo. Lewandowski z pewnością będzie szukał kolejnych goli.