Chyba mało kto mógł się spodziewać, że przebieg sobotniego spotkania między Deportivo Alaves i FC Barcelona na Estadio de Mendizorroza będzie aż tak szalony. Potyczka zaczęła się od gigantycznego naporu ze strony gospodarzy na bramkę "Barcy", ale pierwszego gola w 22. minucie zdobyła właśnie "Blaugrana", a to wszystko dzięki Robertowi Lewandowskiemu. Koniec końców starcie zakończyło się rezultatem 3:1 dla FCB i nie brakowało w nim wielkich kontrowersji, takich jak odesłanie przez sędziego do szatni Vitora Roque, notabene innego zdobywcy bramki. Dla polskich fanów jednak niezmiennie najistotniejsze pozostało zapewne to, że "Lewy" po sześciu meczach posuchy w La Lidze w końcu się przełamał. O swoich wrażeniach z występu w Kraju Basków opowiedział on telewizji Eleven Sports. Pomeczowy wywiad można było obejrzeć w programie "Eleven Gol Live". Media wydały werdykty ws. Roberta Lewandowskiego, już nie 1/10. Stwierdziły to wprost Robert Lewandowski: Poczułem się, jakbym znowu miał 16 lat Rozmowa rozpoczęła się od kwestii boiskowej współpracy "RL9" z Ilkay'em Gundoganem, który asystował przy golu Polaka - obaj panowie znają się zresztą od lat, bowiem występowali niegdyś wspólnie w Borussii Dortmund. "W ostatnim czasie jest coraz więcej takich sytuacji, coraz lepiej zaczyna to funkcjonować, mam nadzieję, że tego typu połączenie będzie lepsze nie tylko z nim, ale i z innymi zawodnikami" - przyznał napastnik. Król strzelców zeszłego sezonu w Hiszpanii odniósł się również do obecnej sytuacji kadrowej "Barcy", zmagającej się z plagą urazów. "Mamy dużo kontuzji i zmian w składzie. Poczułem się znowu, jakbym miał 16 lat będąc wśród tylu młodych graczy (dołączonych do składu - dop. red.)" - stwierdził żartobliwie Lewandowski. Jak podkreślił zawodnik, teraz przed Barceloną nieco spokojniejszy czas, bowiem w ciągu dwóch tygodni czekają ją tylko dwa mecze (11 i 17 lutego) i będzie to dobry czas, by mimo wszelkich przeciwności popracować nad fizycznością i szlifowaniem różnych kwestii zarówno w ofensywie, jak i defensywie. "Lewy" ponadto otrzymał też pytanie o niedawne nagłe ogłoszenie ze strony Xaviego Hernandeza dotyczące jego odejścia z drużyny po sezonie. "Nie chcemy się żegnać, mamy jeszcze cztery miesiące sezonu i na tym staramy się skupić, pragniemy odnosić sukcesy z Xavim na ławce. Emocje na końcu trzeba zostawić na boku, bo potem chcemy cieszyć się tym, co osiągniemy razem od teraz do maja. Nie chcemy rozmyślać o momencie pożegnania" - orzekł. "Musimy dalej myśleć o tym, by podążać wspólnie w jednym kierunku, musimy myśleć, co jeszcze możemy razem osiągnąć" - podkreślił na koniec futbolista. Gorąco. Trener Realu Madryt odpowiada na zarzuty Barcelony. "Nie zniżam się do tego poziomu" FC Barcelona w kolejnym meczu zagra z Granadą Teraz przed FC Barcelona przerwa nieco dłuższa niż między spotkaniami z Osasuną i Deportivo - podopieczni Xaviego Hernandeza powrócą jednak do zmagań o mistrzostwo Hiszpanii dokładnie 11 lutego, kiedy to ich przeciwnikiem będzie Granada. Niestety nie zobaczymy wówczas na murawie Kamila Piątkowskiego, który grając przeciwko Las Palmas obejrzał czerwoną kartkę. Potem "Duma Katalonii" spróbuje swoich sił przeciwko Celcie Vigo (17 lutego), a następnie czekać ją będzie starcie w Lidze Mistrzów z Napoli - niestety tutaj z kolei nie obejrzymy Piotra Zielińskiego, który został odsunięty od Champions League przez "Azzurrich".