Na początku listopada czołowe kluby Europy z przytupem powróciły do rywalizacji w Lidze Mistrzów. We wtorkowy wieczór padło mnóstwo bramek i pewnie nie inaczej będzie w środowej serii gier. Polacy ekscytują się głównie starciem w Belgradzie pomiędzy Crveną Zvezdą a FC Barcelona. W hiszpańskiej ekipie od początku sezonu bryluje Robert Lewandowski. Ponadto od kilku tygodni na swoją szansę czeka Wojciech Szczęsny. Serbsko-katalońskie starcie może podobać się jednak postronnym kibicom ze względu na atmosferę panującą na trybunach. Gospodarze słyną z głośnego dopingu i nie inaczej jest 6 listopada. W mediach społecznościowych furorę robiły obrazki z przedmeczowej rozgrzewki podopiecznych Hansiego Flicka. W stronę graczy "Blaugrany" poleciały gwizdy. "Nie zapełniło się nawet ćwierć Marakany (nieoficjalna nazwa stadionu - dop. red.), a fani już witają piłkarzy Barcy w ten sposób. Wygląda na to, że dziś wieczorem będzie gorąco" - napisał obecny na miejscu Adria Albets z Cadena SER. Novak Djoković obecny na meczu w Belgradzie. Podziwia popisy Roberta Lewandowskiego Domowy obiekt Crvenej Zvezdy o godzinie 21:00 wypełnił się do ostatniego miejsca. Fani od pierwszego gwizdka są dwunastym zawodnikiem obecnego lidera serbskiej ekstraklasy. Wśród nich nie brakuje znanych postaci. Kamery szybko uchwyciły między innymi Novaka Djokovicia. Znany tenisista korzysta z czasu wolnego, więc postanowił spędzić środowy wieczór na oglądaniu futbolu na najwyższym światowym poziomie. Doświadczony gracz ma obecnie chwilę wytchnienia, ponieważ całkiem niedawno zrezygnował z występu w ATP Finals. "Bardzo chciałem tam być, ale z powodu kontuzji nie zagram w przyszłym tygodniu. Przepraszam tych, którzy chcieli mnie zobaczyć. Życzę wszystkim graczom wspaniałego turnieju. Do zobaczenia wkrótce" - napisał na Instagramie (cytat za: "Tenisklub.pl"). Tekstowa relacja z meczu Crvena Zvezda - FC Barcelona dostępna w Interia Sport. Link TUTAJ.