Styczeń to - jak zwykle w Hiszpanii - morderczy miesiąc dla najlepszych drużyn. Występy w lidze trzeba łączyć z Pucharem Króla, a do tego dochodzi jeszcze Superpuchar, od kilku lat rozgrywany w Arabii Saudyjskiej. Zawodnicy nie mają ani chwili wytchnienia. W środowy wieczór FC Barcelona mierzyła się na wyjeździe z Athletikiem Bilbao w ramach ćwierćfinału krajowego pucharu. Xavi Hernandez dał wyraźnie do zrozumienia, że mecz jest dla niego ważny, wystawiając najsilniejszy skład, z Robertem Lewandowskim w roli napastnika. Pomimo tego Katalończycy bardzo źle weszli w spotkanie na San Mames. Przegrywali już po 36 sekundach. Defensywa Katalończyków popełniała błąd za błędem, a gospodarze byli bezlitośni. Akcję wykończył Gorka Guruzeta, który z bliska wepchnął piłkę do siatki. Burza wokół Lewandowskiego. Ujawniają plan prezesa Barcelony. "To już czas" Przyjezdni znaleźli się w trudnym położeniu. Nie zdążyli jeszcze nawet dobrze zapoznać się z murawą, a już musieli gonić wynik. Mina Xaviego - wychwycona przez realizatora transmisji - zdawała się mówić wszystko: zapowiadała się trudna przeprawa. Robert Lewandowski strzelił kuriozalnego gola w meczu Athletic - Barcelona Z pomocą przybył Robert Lewandowski. W 26. minucie polski napastnik doprowadził do wyrównania. Piłka odbijała się chaotycznie od kolejnych piłkarzy, aż w końcu trafiła w nogę kapitana naszej kadry. Temu natomiast w końcu dopisało szczęście i futbolówka zatrzepotała w siatce. To pierwszy gol Lewandowskiego w Barcelonie od 14 stycznia i meczu z Realem Madryt. Jakub Żelepień, Interia