Współpraca między Robertem Lewandowskim, a Cezarym Kucharskim zakończyła się w sądzie. Były menadżer napastnika FC Barcelona jest oskarżony o szantaż. Miał rzekomo próbować wyłudzić od kapitana "Biało-Czerwonych" 20 mln euro za spokój. Teraz obaj panowie są ze sobą skonfliktowani, a były reprezentant kraju postanowił wylać publicznie swoje żale. W ostatnich tygodniach Kucharski dość często wypowiadał się o zawodniku i jego żonie, nie szczędząc mocnych słów pod ich adresem. Zarzucił małżeństwu, że traktują swoich pracowników jak poddanych, zachowując się niczym król i królowa Polski. Tym razem pod lupę wziął zachowanie "Lewego" w kadrze. Uważa, że ten przez ostatnie lata nie udźwignął roli kapitana. Jakby tego było mało, stwierdził, że napastnik "Blaugrany" celowo zmienił teraz narrację w sprawie drużyny. Lewandowska pokazała się z innym mężczyzną. Fani komentują: "A Robert wie?" Kucharski nie zamierza nabierać wody w usta. Wbija Lewandowskiemu kolejną szpilę Zdaniem byłego menadżera, rozczarowujące wyniki Polaków w otatnich latach przełożyły się w dużej mierze na atmosferę w szatni. Od Euro 2016 kibice "Biało-Czerwonych" nie mają dużych powodów do radości, bowiem w kolejnych wielkich imprezach, drużyna szybko kończyła swój udział w rozgrywkach. Jak zauważa Kucharski, problem wynika z napiętych relacji w kadrze, których nie potrafi załagodzić sam "Lewy". "Lewandowski jako ten król w ten sposób podchodzi do piłkarzy, do relacji interpersonalnych ze swoimi kolegami. To wynika z jego manii wielkości, którą dał mu sport. Ktoś mu móowił tak przez wiele lat, a późnej zostało to zebrane w formie strategii, że ma zachowywać się jak władca. Do tego przekonuje go Zawiślak (jeden z najbliższych doradców Lewego - przyp. red.) i widać, jak traktuje innych" - powiedział Kucharski w "Przeglądzie Sportowym". Sam kilkakrotnie rozmawiał z napastnikiem Barcelony na ten temat i próbował przekonywać go, by wzmacniał morale słabszych zawodników w drużynie. Zdaniem byłego piłkarza taka postawa wpłynęłaby na poprawę wyników całej kadry. Kucharski uważa, że sportowiec taktował z góry kolegów z kadry i skupiał się wyłącznie na swoich interesach. Były menadżer piłkarza docenił postawę Kamila Glika, tłumacząc, że ten cieszył się od lat dużym szacunkiem poza granicami kraju. "Wszystko kręciło się teraz wokół Lewandowskiego. Ale to Glik budował w kadrze piłkarzy wokół siebie. Nieprzypadkowo był kapitanem w drużynach zagranicznych - w Monaco, lubiany jest w Torino. To on wpływał na całą reprezentację, był takim głosem rozsądku i przeciwwagą do manii wielkości Roberta. Oczywiście Glikowi nie było w zespole w cale tak łatwo, bo jednak każdy się boi Lewandowskiego" - zaznaczył 51-latek. Kucharski o roli Lewandowskiego w kadrze: "Wie, że sam już nie dowozi" Łukasz Olkowicz przypomniał Kucharskiemu wypowiedź Jerzego Brzęczka na kanale Meczyki.pl. Były selekcjoner stwierdził, że kiedy reprezentacja odnosi sukcesy, wówczas laury zbiera napastnik Barcelony, a jeśli działa to w drugą stronę, krytykuje się trenera i cały zespół. "Narrację zmienił już sam Lewandowski. Mówi, że odpowiedzialność musi być też na innych piłkarzach. Wie, że sam już nie dowozi, myślami jest gdzie indziej. Na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji myślami był bardziej na premierze swojego filmu, niż z drużyną. Albo fakt, że wybrał urodziny u Rafała Brzoski kosztem meczu z Węgrami - to są jasne sygnały. Kibice tego nie widzą, a dla mnie to świadczy o kalkulowaniu" - podsumował były agent gwiazdora. Wyjątkowi goście na meczu Lecha Poznań. Partnerka Skórasia skradła show