"Lewandowski nie pudłuje. Zdobył dla Polski pierwszego gola w meczu z Belgią w Brukseli" - zauważył "Sport". Do informacji zamieszczono filmik z bramką Polaka na 1-0, zawstydzającego wyniku 1-6 można się dowiedzieć dopiero z innego tekstu. Barcelona i Lewandowski, miłość z wzajemnością? Polak jest bohaterem katalońskich mediów od dłuższego czasu. Jego postawa wobec Bayernu: jasne postawienie sprawy, że chce odejść z Allianz Arena mimo kontraktu ważnego do czerwca 2023 roku, to miód na serca szefów i fanów Barcelony. Ekonomiczna i sportowa sytuacja klubu z Camp Nou jest znacznie gorsza niż Bawarczyków. Katalończycy są zachwyceni, że Lewandowski chce zostać liderem odbudowy prestiżu Barcelony i jej powrotu do europejskiej czołówki. Czy to realne? Na pewno trudne. W wywiadzie dla "Sportu" wiceprezes do spraw ekonomicznych klubu nazwał sytuację na Camp Nou "krytyczną" i "dramatyczną". - Potrzeba 500 mln euro, by wyjść na prostą. Ale wiemy już jak to zrobić - dodał. Na swojej okładce "Sport" donosi, że szefowie klubu muszą zmniejszyć zarobki piłkarzy o 160 mln euro! Mimo kryzysu, Barca wciąż najwięcej na świecie płaci swoim graczom. Zirytowało to kapitana drużyny Sergio Busquetsa, który powiedział, że zawodnicy pomagali zadłużonemu klubowi i są gotowi do dalszej pomocy, tyle, że prezes Joan Laporta nie powinien załatwiać takich spraw za pośrednictwem mediów. Barcelona straci Frenkiego de Jonga? Manchester United złożył ofertę zakupu pomocnika Frenkiego de Jonga. Trener Xavi Hernandez ceni Holendra, ale będzie się musiał zgodzić na jego sprzedaż. W zamian Barcelona chciałaby Bernardo Silvę z Manchesteru City. Plany Katalończyków są ambitne. Są już dogadani z Adreasem Christensenem z Chelsea i Franckiem Kessie z Milanu, ale nie mogą ogłosić ich zatrudnienia ze względu na limit zarobków nałożonych na zadłużony klub przez władze La Liga. Barcelona ma gigantyczne długi, a jednocześnie potrzebuje pieniędzy na wzmocnienie składu. Chce sprzedawać swoich zbędnych graczy, ale to nie jest takie proste, bo dużo zarabiają i nie mają zamiaru odchodzić. Kto zechce wiecznie schorowanego Samuela Umtitiego lub chimerycznego Clementa Lengleta? W tej sytuacji transfer Lewandowskiego, za którego Barcelona będzie musiała zapłacić Bayernowi koło 30-40 mln euro nie jest sprawą łatwą i oczywistą. Wydaje się jednak, że tak zawodnik jak i klub z Katalonii są zdeterminowani, by to się udało. 16 czerwca odbędzie się walne zgromadzenie socios Barcelony. Będą głosowali telemetrycznie nad sprzedażą aktywów klubu, by Laporta i jego ludzie mieli środki na transfery. To ma być kluczowy dzień. Być może zależy od niego także przyszłość Lewandowskiego? ZOBACZ TEŻ: Niemcy ujawniają. Szef Barcy dzwonił do agenta Roberta Lewandowskiego Lewandowski o krok od Króla Futbolu Jest nadzieja dla Lewandowskiego. Kucharski wskazał kluczowy warunek