Profil "Łączy nas piłka" przekazał fatalne wieści w sprawie Roberta Lewandowskiego we wtorek po południu za pośrednictwem profilu "Łączy nas piłka". Trener Turków wściekły, grzmi po meczu. Uderza w Polaków Reprezentacja Polski. Rafał Kot mówi o kontuzji Roberta Lewandowskiego Jak przyznał w rozmowie z Interią Rafał Kot, uznany fizjoterapeuta, który w przeszłości współpracował z kadrą polskich skoczków, teraz wszystko zależy od tego, jak poważne są uszkodzenia w nodze kapitana reprezentacji Polski. - Możemy sobie gdybać, bo naderwanie naderwaniu nierówne. Są różne stopnie. Nie wiemy, czy jest tam krwiak, czy nie. Na ile włókna mięśniowe są uszkodzone. To kwestia tego, ile pęczków uległo naderwaniu i na ile jest to rozległe. Przy dobrym prowadzeniu fizjoterapeutycznym, a PZPN ma najlepszych specjalistów, na pewno musiało być wykonane dokładne badanie - powiedział nasz rozmówca. Podkreślił przy tym, że tylko lekarz, który widział dokładne obrażenia Roberta Lewandowskiego, może poprawnie zdiagnozować przewidywany czas rehabilitacji. Pokusił się jednak o swoją prognozę, na bazie bogatego doświadczenia. I nie jest ona optymistyczna. - Trzeba zacząć od najważniejszego. W takim organizmie, jaki ma każdy zawodowy sportowiec, to gojenie jest szybsze niż u normalnego człowieka. Regeneracja mięśni i tkanek jest znacznie szybsza. Zazwyczaj jest też wspomagana terapią manualną i zabiegami fizjoterapeutycznymi. A jest ich cała masa. Jest dużo nowej aparatury, która jest ukierunkowana na tego typu urazy. A jestem w stu procentach przekonany, że PZPN ma do niej dostęp. W przypadku Roberta Lewandowskiego na pewno staną na głowie - stwierdził Rafał Kot. I dodał: Zaznaczył przy tym, że w obecnym położeniu rozwiązanie, by Robert Lewandowski zagrał w meczu grupowym z niezaleczonym urazem, na zastrzykach przeciwbólowych, nie wchodzi w grę. - Nie ma mowy o grze na blokadzie, bo tylko powiększymy uraz. Nie tędy droga. Można to zrobić, ale wyjątkowo na mecz finałowy czy tego typu sytuację, stawiając wszystko na jedną kartę. Niemniej jest to bardzo szkodliwe dla organizmu sportowca - podkreślił Rafał Kot. Z Berlina, Tomasz Brożek