To był ciężko wywalczony triumf FC Barcelona. Bohaterem ekipy prowadzonej przez trenera Xaviego Hernandeza został Ferran Torres, który skompletował hat-tricka, a do tego dołożył także asystę przy trafieniu Joao Felixa. Dzięki szalonej końcówce wspomniany przed chwilą hiszpański szkoleniowiec mógł odetchnąć z ulgą. Wcześniej bowiem jego piłkarze roztrwonili dwubramkową przewagę, gdy dublet na przestrzeni trzech minut ustrzelił Isco. Prowadzenie Barcelony mogło być jeszcze bardziej okazałe - w doliczonym czasie gry w pierwszej połowie piłkę do siatki posłał Robert Lewandowski. Nie mógł jednak ostatecznie cieszyć się z gola, ponieważ sam został wcześniej przyłapany na spalonym. Potwierdziła to analiza przeprowadzona przez system VAR. La Liga: Real Betis - FC Barcelona. Robert Lewandowski zmieniony i wygwizdany Później - z perspektywy reprezentanta Polski - było już tylko gorzej. To, że - mimo anulowania bramki - "Lewy" pokonał bramkarza, było jednym z nielicznych dla niego pozytywnych akcentów tego wieczoru. W końcu Xavi Hernandez stracił do niego cierpliwość i postanowił zdjąć go z boiska w 63. minucie. Zastąpił go Vitor Roque. W tle jego słów słychać było jednak także przeraźliwe gwizdy, jakie rozległy się, gdy spiker zapowiedział roszadę z udziałem Roberta Lewandowskiego. Towarzyszyły one polskiemu napastnikowi w drodze do linii bocznej. Jak widać, nie tylko Xavi był zniesmaczony tym, co "Lewy" zaprezentował na murawie. Trzeba jednak zaznaczyć, że przebitki telewizyjne pokazały także fanów FC Barcelona reagujących znacznie bardziej entuzjastycznie. Piłkarze "Dumy Katalonii" nie mają teraz wiele czasu na złapanie oddechu. Już w środę zagrają o awans do półfinału Pucharu Króla, a ich rywalem będzie Athletic Bilbao. Zobaczymy, czy Xavi zdecyduje się na oddelegowanie Roberta Lewandowskiego do gry od pierwszej minuty w tym spotkaniu.